poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Kochani:)

Hej wszystkim Directioners.:)
Przepraszam was że dawno nie pisałam :)
Dużo osób chciało ze mną się skontaktować. Więc postanowiłam że założę sobie nowe GG dla tych osób. Oto one:42867725 ;)
Mogę też dzięki temu informować was o nowym rozdziale.Jeśli chcecie napiszcie na ten numer.;P
JEŻELI JESTEŚ ANTY FANEM I MASZ COŚ DO 1D TO NIE PISZ DO MNIE COŚ TEGO TYPU JAK:" Denna strona""1D to geje" "Nienawidzę 1D" itp. Po prostu nie wchodź na tą stronę i wszyscy będą zadowoleni. ;p
Niedługo dodam nowy rozdział , tylko muszę się rozkręcić po przerwie ;p Jeśli chcielibyście żebym wstawiała na swoją stronę.. no nie wiem.. np gify, imaginy itp to piszcie na GG albo w komentach ;p
Istnieje możliwość np dedykacji. Wszelkie prośby prosze "składać" xD na GG lub w komach.
Pozdro Alexx
xoxoxoxo

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 15 ;)

Na początek chciałam coś od siebie. xD tak.. będę was trochę zanudzać ale muszę to powiedzieć...booo... dotrwaliście aż do 15 rozdziału xD <gratulacje> dziękuje że czytacie moje wypociny xD
--------------------------------


-Ja.. ten zapomniałem kluczy..- mówił z wielkimi oczami Lou.-Co ...- nie zdążył dokończyć bo Martyna szturchnęła go łokciem. 
-Ok....- powiedział Lou.-Ja już się zamykam.



*Lou*
Stałem tak i spoglądałem to na Alex to na Harry'ego. 
-Będziecie tak stać czy wejdziecie do środka?!- spytał nagle Harry.
-Ok.. wchodzimy już spokojnie - powiedziała Martyna.
-Em.. to wy ten.. tak jakby się pogodziliście?- spytałem.
-No tak jakby...  - powiedziała Alex i się zaśmiała.
-Ok poczekajcie tu a my się pójdziemy ogarnąć.- powiedział Harry ciągnąc za rękę Alex.
-Ok...- powiedzieliśmy równo z Martyną.
Właśnie wróciliśmy z kina. Było super. Nie pamiętam co było na filmie , ponieważ prawie cały film się całowaliśmy . Na pewno był to film o tematyce romantycznej.
Stanąłem za nią.Przytuliłem się do niej.
-I jak ci się podobał wypad do kina?- spytałem szepcząc jej do ucha.
-Było cudownie..- powiedziała uśmiechając się. Cmoknąłem ją w policzek.Odwróciła się i zaczęliśmy się całować.
-Ej.. Gołąbeczki- powiedział Harry schodząc po schodach. Za nim szła Al.
-Harry... siedź cicho! nie przeszkadzaj!- powiedziała Alex.
-Ale oni nam często przeszkadzają - powiedział Harry dając buziaka w policzek Al.
-Dobra już już.. i tak nam bardziej przeszkodziliście kłótnią.-powiedziałem śmiejąc się z pary.
-Szkoda ze musimy wyjechać za jutro ..- powiedziała Martyna.
-COOO?!- krzyknęliśmy równo z Harrym.
Alex zmartwiła się, Martyna też.
-No.. miałyśmy być tu tylko na wakacje...- powiedziała cicho Al.
-Ale przecież jesteście już prawie pełnoletnie...nie możecie tu zamieszkać?...- spytał smutno Harry.
-Nie wiem.. musiałybyśmy porozmawiać z rodzicami...- westchnęła Martyna.
-To może... zrobimy tak.. pojedziemy z wami na tydzień do domu , do Polski i pomożemy namówić rodziców, przy okazji ich poznamy... - zaproponowałem z nadzieją w głosie.
-OOO.. Doskonały pomysł Lou... i.. możecie mieszkać u nas...hm.. to może się udać...- powiedziała Alex.
-Ok kochani to już jest postanowione. Jedziemy z wami. Chętnie poznam rodzicielkę mojej ukochanej.- powiedział Harry patrząc się na Al i puszczając jej oko po czym Alex się uśmiechnęła i zawstydziła.
-Ok.. Martyna jest już późno idziemy...- powiedziała Al.
-No masz racje... Paa kochanie- powiedziała całując mnie w policzek- Pa Harry.
-Paa Hazz- powiedziała Al cmokając w policzek Hazzę.-Pa Lou.
-Paa- odpowiedzieliśmy równo z Harrym.
Potem poszliśmy do swoich sypialni.
Poszedłem wziąć prysznic i rzuciłem się na łóżko. Byłem bardzo zmęczony nie wiem nawet kiedy zasnąłem.
Szedłem wąską ciemną uliczką. Słyszałem krzyk Martyny. Wołała mnie , żebym jej pomógł. Jednak ja nie mogłem jej znaleźć i byłem jakby sparaliżowany, nie do końca sprawny.Nagle ją zobaczyłem. Trzymał ją jakiś facet sycząc: "Puszczę ją jak sam znikniesz z powierzchni ziemi. Przestaniesz istnieć! To co zrobisz to dla niej?! Dla takiej zwykłej dziewczyny?!"
-Ona nie jest zwyczajną dziewczyną!Jest moją dziewczyną i jest wyjątkowa!- krzyczałem- Zostaw ją! zrobię co zechcesz tylko proszę.. zostaw ją w spokoju...- powiedziałem załamanym głosem upadając na kolana.
W tym momencie usłyszałem serie strzałów. Poczułem że się osuwam na ziemię. Widziałem tylko przez mgłę jak ją puszcza , a ona podbiega do mnie próbując mnie ratować. "Kocham cię!" wychrypiałem tylko.
W tym momencie się zerwałem." To tylko sen.. tylko sen.." powtarzałem na głos.
Próbowałem się ułożyć i znowu zasnąć... nie mogłem.
Wziąłem poduszkę i powlokłem się do pokoju Harry'ego. Spał.
-Harry... Harryyy- wołałem jego imię szepcząc.
-Alex?!- spytał nagle przyjaciel.
-Nie...- powiedziałem z rozbawieniem - Lou.
-Lou?! a to ty...- powiedział lekko speszony.- Co chcesz? - spytał sennie.
-Mogę z tobą spać?... miałem koszmar i w ogóle nie mogę zasnąć.
-<westchnął> Jasne wskakuj- powiedział robiąc mi miejsce koło siebie. Położyłem się i szybko usnąłem.


RANO!
*Harry*


Obudziłem się wcześnie rano. Koło mnie spał Lou. Wstałem bezszelestnie żeby nie obudzić przyjaciela. o 8.00 mieliśmy  samolot do Polski, a była chyba 5.00.
Tak wiem było bardzo wcześnie... nic nie poradzę nie mogłem spać.. stresowałem się trochę tym dniem. Miałem poznać Mamę i Ojczyma Al. A jak im się nie spodobam?- uspokój się Harry będzie dobrze- powtarzałem sobie w myśli.
O 7.00 były u nas dziewczyny. Lou wciąż spał więc Martyna poszła go obudzić.
-Hej kochanie- powiedziała Alex.
-Hej- odpowiedziałem całując ją.- stresuje się trochę dzisiejszym spotkaniem z twoją mamą i ojczymem...a jak mnie nie zaakceptują?... jak im się nie spodobam?
-Nie martw się kochanie.. ty miałbyś się im nie spodobać? Proszę cie.. nie rozśmieszaj mnie- powiedziała Al z uśmiechem- Nieprawdopodobne Harry Styles boi się 43-letniej wdowy i jej  45-letniego partnera- powiedziała dając mi buziaka w policzek.
-Oj już dobra... nie śmiej się ze mnie.- powiedziałem
Nic na to nie odpowiedziała tylko dała mi kolejnego całusa.
-Lou! Ruszaj tą dupę!- krzyknął Harry.
-OK.. Już Już schodzę!- odkrzyknął Lou .
 Wtedy zeszła Martyna z Lou.
-Ok już mam spakowane trochę rzeczy... to co idziemy na lotnisko.
Była już 7.45 gdy byliśmy na miejscu.Wczoraj kupiłem bilety przez internet sobie i Lou bo dziewczyny miały wcześniej kupione.
Podróż samolotem szybko nam zleciała.
Gdy wylądowaliśmy w Polsce dziewczyny podbiegły na lotnisku do dwóch kobiet i je przytuliły stąd wywnioskowaliśmy z Lou że to ich mamy.


*Alex*
-Hej mamo!- krzyknęłam rzucając się jej na szyję.
- Och... Alex aleś ty urosła ! i wypiękniała.-powiedziała mama ze łzami w oczach.
- Oj.. mamo - powiedziałam zawstydzona.
Podobnie sytuacja rozegrała się z Martyną i jej mamą.
-Mamo tak jak ci mówiłam przez telefon to chłopcy z One Direction. Poznałam Harry'ego przez przypadek i .. no już jesteśmy ze sobą od 2 miesięcy.- powiedziałam szepcząc do ucha mamie.- Przyjechali z nami poznać was- dodałam jeszcze ciszej.
-Który to ten Harry? Czy to nie ten słodki brunet w kręconych loczkach?- powiedziała mama przytulają Harry'ego.
Harry był dość zdziwiony szczególnie że nie rozumiał ani słowa , bo moja mama mówiła po Polsku.
-Mamo! mów po Angielsku.. oni nie rozumieją.- powiedziałam zawstydzona.
-Ach.. no tak..- powiedziała mama- Witamy w Polsce- dodała już po Angielsku.
-Dziękuje.. jestem Harry Styles- powiedział Harry do mojej mamy.
- Victoria Fox- powiedziała moja mama ciepło- Ale mów mi Mamo.. Jeśli chcesz- powiedziała śmiejąc się.
-Dobrze  Pani Fox...Emm. to znaczy mamo- powiedział speszony Harry.
---------------------
Yeah Buddie! jest kolejny xD 
Alex xoxoxoxoxo

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 14 :)

-Idę do swojego pokoju idziesz ze mną?- spytał Harry.
-Ok... ie chce tu zostać sama... ale pamiętaj Przyjaźń..- powiedziałam.
-Tak ... pamiętam - westchnął.
Poszliśmy na górę.


*Harry*
Weszliśmy na górę do mojego pokoju. Mieszkałem tylko z Lou ale chłopaki non stop u mnie przesiadywali.
Alex usiadła na łóżku a ja usiadłem na fotelu. Zaczęliśmy gadać... zupełnie o niczym . Nagle temat przekierował się na ciąże Caroline. Rozmawialiśmy tak o niej chwile gdy podszedłem do okna i ją zobaczyłem. Caroline Flack szła w stronę mojego domu.
-O nie...znowu..- powiedziałem.
-Co znowu?-spytała Al podchodząc do mnie i patrząc przez okno- Caroline..-powiedziała przez zaciśnięte zęby.
-Od kilku dni mnie nachodzi...- westchnąłem.
-Nachodzi tak?...hmm...- powiedziała Al i zaczęła intensywnie myśleć.-A czy chcesz żeby cie przestała nachodzić?- spytała z błyskiem w oku i z uśmieszkiem.
-No..tak..- odpowiedziałem z niesmakiem.
-Mam pomysł !- krzyknęła Al po czym podeszła do mnie.- Pozbędziemy się jej podstępem..- powiedziała rozmyślając Alex.
-Liczę na ciebie- powiedziałem z uśmiechem.
-Zdejmij koszulkę.- powiedziała Al.
-Co?! przecież my się przyjaźnimy..- powiedziałem z niedowierzaniem.
-Oj przestań świrować chcesz się pozbyć Caroline? To rób co każe.-powiedziała.
-Ok..- odpowiedziałem z uśmiechem.
-Zdejmij koszulkę.- powtórzyła Al i zaczęła targać mi włosy.
-Co ty robisz?!- spytałem.- wiem że kochasz moje loczki ale co ty do cholery robisz?!
-Inscenizuje..- powiedziała jakby nie do mnie.
-OK...-powiedziałem cicho.
-Jak otworzysz drzwi zacznij je zapinać.- powiedziała rozpinając mi spodnie.
Spojrzałem na nią wielkimi oczami.
-Przestań Harry! To tylko inscenizacja!- krzyknęła na mnie.
Usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi.
-Ok.. idź otwórz drzwi, a ja zejdę zaraz po tobie.- powiedziała z błyskiem w oku.
-Ok jasne..- powiedziałem bo dopiero teraz załapałem na czym miało to wszystko polegać.
Zbiegłem po schodach by otworzyć drzwi. Przed nimi stał nikt inny jak Caroline ;/
-Hej Harry..- powiedziała a potem gdy mnie zobaczyła mina jej zrzedła.
-Hej Caroline .. co chciałaś bo jestem trochę zajęty.- powiedziałem zapinając spodnie.
W tym momencie zeszła Al.
-Harry.. Kochanie kto to?- spytała seksownym głosem Al.
-Em.. znajoma..- powiedziałem patrząc na nią wielkimi oczami.
Miała na sobie moją koszulkę i była bez spodni. Była lekko roztargana. Wyglądała naprawdę seksownie.
-Em... E.... Ja.. ten... Może ja już pójdę..- powiedziała speszona Caroline.
-Tak.. dobrze by było - powiedziała uśmiechając się wrednie Alex- I nie jestem gówniarą!- dodała .
-To coś chciałaś czy nie ?- spytałem Caroline.
-Nieee.. już nic pójdę sobie .. Pa Harry..- powiedziała odwracając się na pięcie.
Zamknąłem drzwi.
-Dziękuje!Dziękuje!Dziękuje!- mówiłem podnosząc ją.
-Harry!Odstaw mnie! - powiedziała śmiejąc się Alex.
-Przepraszam!- powiedziałem odstawiając ją i przysunąłem się do niej kładąc jej ręce na biodrach, ponieważ zobaczyłem Caroline jak zagląda przez okno.
-Harry.. wiem że się cieszysz ale... - powiedziała ale nie dałem jej dokończyć cmoknąłem ją w usta.
-Przepraszam ale Caroline patrzy przez okno.. tylko się nie odwracaj.- powiedziałem szybko.
-A...ee...aha..- powiedziała zdezorientowana Alex.
Złapałem ją za rękę i pociągnąłem na górę. Nie protestowała.
Gdy weszliśmy na górę przytuliłem ją .
-Dziękuje dziękuje dziękuje ! - krzyczałem jak małe dziecko.
-Harry nie ma za co -Powiedziała śmiejąc się- w końcu czego się nie robi za dla przyjaciół-dodała cicho.
Wtedy oprzytomniałem. Odsunąłem się od niej. Ubrała spodnie.
-Przepraszam...-westchnąłem.
-Jasne..- westchnęła cicho.
Nie wytrzymałem.. Podszedłem do niej i zacząłem ją całować.Nie przeciwstawiała się i odwzajemniła pocałunek. W końcu odsunęła się ode mnie.
-Harry...-powiedziała cicho ale ale ja jej przerwałem.
-Alex.. ja już nie mogę... kocham cie i nie mam dziecka z Caroline.Ona jest starsza ode mnie i to dużo.. nie mógłbym...- powiedziałem ale tym razem ona mi przerwała zatykając usta.
-Harry.. dasz mi skończyć?- spytała a ja tylko pokiwałem głową.-Chciałam powiedzieć że nie mogę bez ciebie żyć.. normalnie funkcjonować...- powiedziała cicho.
-Kocham cie...- powiedziałem i wbiłem wzrok w podłogę.
Alex poniosła mi głowę mówiąc:
-Ja też cie kocham..
Poniosłem na nią wzrok i zaczęliśmy się całować. Całując się położyliśmy się na łóżku.Ściągnąłem z niej spodnie a ona ze mnie moje. Wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Niewiele myśląc złapałałem spodnie i zacząłem je  zszedłem na dół otwierając drzwi. Za drzwiami stalli Martyna i Lou robiąc na mnie wielkie oczy.Wtedy zeszła Alex.
-Ja.. ten zapomniałem kluczy..- mówił z wielkimi oczami Lou.-Co ...- nie zdążył dokończyć bo Martyna szturchnęła go łokciem. 
-Ok....- powiedział Lou.-Ja już się zamykam.


----------------------
Yeah A;ex i Harry pogodzeni xD a przed nimi ciekawe wydarzenie xD będzie dość śmiesznie , Harry będzie bardzo się martwił o Al. Ciekawe czemu? *u* xD <lol2>
Alex xoxox0

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 13:)

-Noo... ok...- powiedziałam odwracając się do ekranu.
Nie wiedzieć kiedy zasnęłam .



*Harry*
Obudziłem się wcześnie rano. Koło mnie smacznie spała Al. Przykryłem ją i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Postanowiłem zrobić coś do jedzenia, więc udałem się do kuchni.
Nie zdążyłem zacząć gdy z góry zeszła Alex.
-Hej- powiedziała przeciągając się.
-Już wstałaś.. no nie.. zepsułaś niespodziankę.- powiedziałem odwracając się do niej.
-To dobrze bo nie lubię niespodzianek- powiedziała przytulając się.
-Ale taka niespodziewanka by ci się spodobała- powiedziałem śmiejąc się po czym zabraliśmy się za wspólne przyrządzanie.
Zrobiliśmy naleśniki i zjedliśmy je ze smakiem.
Poszliśmy się przebrać. <ubranie Hazzy> <ubranie Alex>.
Dostałem SMS-a od Zayna.
-Ja Idę sprawdzić pocztę.- powiedziała Al po czym wyszła na werandę.
*TREŚĆ SMS-A*
Stary! W gazecie piszą, że będziesz miał dziecko z Caroline! Ona to ogłosiła w wywiadzie! Nie wiem czy to prawda czy nie ale zrób z tym coś jeśli nie chcesz stracić Al!.


Zerwałem się i pobiegłem w stronę Alex. Ale było już za późno... Stała trzymając gazetę w ręku i ze szklanymi oczami patrzyła w gazetę.Podbiegłem do niej szybko i wprowadziłem do domu.Zerknąłem na artykuł - Zayn miał racje.
-Nie jestem ojcem jej dziecka! wątpię że ona w ogóle jest w ciąży...- zacząłem.- Nie wierz jej ona chce rozwalić nasz związek bo nie może sobie podarować że ja z nią nie chce być..- dodałem ale Alex już nie wytrzymała. Łzy zaczęły spływać po jej policzkach.
-Alex..- próbowałem się do niej przytulić ale odepchnęła mnie.
-Nie wiem komu mam wierzyć - powiedziała cicho.- wiem że powinnam tobie ale... za dużo tego wszystkiego... nie daje rady... - powiedziała szeptem i zaczęła płakać. Usiadła pod ścianą i schowała twarz w ręce. Podszedłem do niej i objąłem ramieniem.
-Harry.. powiedz mi... czy ty jesteś ojcem jej dziecka?- spytała cicho.
-Nie! nie jestem ja nawet z nią nie spałem!- odpowiedziałem cicho.
-Ja wychodzę...i ty też idziemy do was do domu...- powiedziała niemal szeptem.
Przez całą drogę się nie odzywała.Gdy doszliśmy spytała
-Harry, na pewno nie jesteś ojcem tego dziecka?
-Na pewno.. już ci mówiłem- odparłem.
-Bo już nie wiem co myśleć!- wybuchła nagle i znowu zalała się łzami.
Odwróciła się i weszła do domu.
-Po co by kłamała?!- spytała prawie krzycząc.
-Nie wiesz? po to żeby zepsuć nasz związek. Ona jest zazdrosna Alex!- odpowiedziałem jej spokojnie.
W tym momencie zeszła Martyna z Lou.




*Martyna* 
Obudziłam się rano i dotarło do mnie gdzie jestem.Byłam w pokoju Lou, a on spał obejmując mnie ręką. Całe szczęście do niczego nie doszło... uf..... nie chciałam tego teraz...Poruszyłam się bezszelestnie, i wyszłam na balkon. Było bardzo ciepło.Przeciągnęłam się i wzięłam głęboki wdech  rozbudzając się. Nagle ktoś stanął za mną przytulając się.
-Lou.... już wstałeś? a ja się starałam żeby  cie nie obudzić.- powiedziałam odwracając się do niego.
-Przepraszam, ale jak nie ma cie koło mnie to mam koszmary i czuje że kogoś brak- powiedział z uśmiechem.
- Oj.. nie  przesadzaj .. co ja takiego robię ze ich nie masz?-spytałam z uśmiechem.
- Jesteś..- powiedział po czym mnie pocałował. 
Nagle- Błysk- i znowu - Błysk- a potem kolejnych arę błysków.
-Paparazzi.. - westchnął Lou i weszliśmy do mieszkania.
 Nagle ktoś otwiera drzwi i słychać Alex i donośny głos Hazzy.
- Po co by kłamała?!- krzyknęła Al . Po jej głosie było słychać, że płacze lub płakała.
-Nie wiesz? po to żeby zepsuć nasz związek. Ona jest zazdrosna Alex!- odpowiedział spokojnie Harry. 
Postanowiliśmy zejść na dół i ogarnąć tą całą sytuacje.
-Co się stało?!- spytałam gdy zobaczyłam że Alex płacze.
W odpowiedzi podała mi gazetę. Nagłówek wybudził mnie do końca i zaczęłam czytać Artykuł na głos.
-"W wywiadzie Caroline Flack na zadanie pytanie : Co sadzi o związku Harrye'go Stylesa i Alex Fox ? odpowiedziała - Nie obchodzi mnie ta mała gówniara. I tak nie potrafi się zająć Harrym tak jak powinno zająć się takim facetem jak on. Zresztą .. spodziewam się dziecka , którego ojcem jest nikt inny jak Harry Styles.!- Co na to Harry Styles? A najważniejsze co na to Alex obecna dziewczyna Harry'ego?"Jezuu.....- powiedziałam z wielkimi oczami po skończeniu czytania fragmentu.
- Stary! Spałeś z nią?! - Spytał patrząc krzywo na Harry'ego.
-Zwariowałeś?! Ta wariatka sobie to wymyśla bo chce zepsuć mój związek z Alex..- powiedział załamany Harry.
-Wierzysz w to? - spytał cicho Louis Alex.
-Nie wiem... - powiedziała znowu zalewając się łzami. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Możemy pogadać na osobności?- spytał Harry z nadzieją  w głosie.
Alex tylko pokiwała głową . Harry złapał ją za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. 


 * Alex*
-Alex.. nie wierz w te brednie. Ja cie kocham i nie spałem z nikim! Proszę cie uwierz mi...- powiedział patrząc mi w oczy. Jego oczy były szklane jakby się miał za chwilkę rozpłakać.
-Staram się.....- powiedziałam cicho powstrzymując łzy.
-Al... ona chce rozwalić nasz związek bo jest zazdrosna.... Bo nie chciałem z nią być tylko z tobą...- powiedział patrząc na mnie błagalnie.
- Wiesz co... może.. powinniśmy.. na jakiś czas... skoro ona tak bardzo chce nasz związek zniszczyć.....-Powiedziałam ale nie dał mi dokończyć zatykając usta.
-Nie... nie wytrzymam bez ciebie.... - powiedział spuszczając głowę. - A zresztą ona będzie myślała że wygrała i...- teraz to ja mu nie dałam dokończyć.
-Ale Harry... tak będzie lepiej ... przy najmniej na jakiś czas... mi też jest z tym ciężko.. ale będziemy się przecież spotykać...możemy być przyjaciómi na ten czas... proszę...- powiedziałam mało się nie rozpłakując.
-Ech........- westchnął- Chyba jednak to będzie dobre rozwiązanie... ale tylko na jakiś czas..i nie za długo - powiedział starając się uśmiechnąć
-To co .. .. przyjaźń...........- zaczęłam z trudem to mówiąc.
-Przyjaźń....- powtórzył cicho Harry.- Ale chyba mogę cie przytulać ... po przyjacielsku?...- spytał z nadzieja w głosie.
-No pewnie...nie wytrzymałabym bez twojego przytulania.- powiedziałam wymuszając uśmiech.
Zbliżył się do mnie, stanął i wrócił się.
-Przepraszam zapomniałem się...- powiedział ze smutkiem w głosie.
-Spoko....- odparłam cicho.
Zeszliśmy na dół smutni.
-I co?!- krzyknęli równocześnie Lou i Martyna.
-Nic...- odparł Harry.- Postanowiliśmy....- zaczął ale widziałam ze słowa z trudem przechodziły mu przez gardło.
-Że narazie damy sobie czas.. i .... zostaniemy przyjaciółmi .... na jakiś czas...- powiedziałam powstrzymując łzy.Poczułam ukłucie w sercu.


*2 tygodnie później*
PRZYJACIELE... to słowo chodziło mi po głowie i nie dawało normalnie funkcjonować...Nie spotykałam się z z Harrym często ponieważ czasami się zapominaliśmy i wspomnienia wracały a to bolało...
-Idę do chłopaków. Idziesz ze  mną?- spytała Martyna wchodząc do mojego pokoju i przerywając moje rozmyślenia.
- Nie.....zostanę tutaj- powiedziałam cicho.
-Oj... no choooodź proooosze cie - mówiła błagalnym tonem przyjaciółka.
-Dobra pójdę...- powiedziałam w końcu i zaczęłam  się szykować. 
Gdy weszłyśmy do nich zobaczyłam Hazze siedzącego w salonie. Wyglądał na zdołowanego.
-On tak cały czas.. - powiedział Lou podchodząc do nas.
Gdy Harry mnie zobaczył zerwał się i podszedł.
-Ładnie wyglądasz - powiedział spuszczając głowę.
-Dziękuje...- powiedziałam , a w sercu poczułam ukłucie.
Zawsze je czułam jak go widziałam.
Nagle podeszła Martyna.
-Przepraszam cie , ale Lou mnie wyciąga do kina.... muszę cie zostawić z Harry'm... Nie będziesz siedziała sama w domu...- szepnęła przyjaciółka i spojrzała na mnie wzrokiem , którego nie cierpiłam, ponieważ zawsze się z nią zgadzałam po tym jak go robiła.
- Zabije cie kiedyś - westchnęłam .
-Też cie kocham Alex moja siostrzyczko, której nigdy nie miałam- powiedziała śmiejąc się.
-Idźcie już bo się rozmyśle- powiedziałam do niej.
-Ok.. to PAA! Pa Harry.- rzuciła na odchodne, a Harry tylko uniósł rękę.
Zostaliśmy sami.
-Idę do swojego pokoju idziesz ze mną?- spytał Harry.
-Ok... ie chce tu zostać sama... ale pamiętaj Przyjaźń..- powiedziałam.
-Tak ... pamiętam - westchnął.
Poszliśmy na górę.
--------------------------------
Ok..jest kolejny rozdział  xDD jak się podoba to w komentach proszę xD Ale się miesza między Alex a Harry'm... xD o jeeejju ja nie znoszę tej Flack... nie wiem wkurza mnie xD bo się dostawia do mojego Harolda xD <lol2> oj... moja kochana wyobraźnia . 
Dzięki ze czytacie te moje wypociny ha ha .
Alex xoxoxoxo.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rodział 12;)

*Niall*
Wyszedłem na spacer z Jagodą. Była naprawde urocza. Lubiła to co ja. Gdy szliśmy nagle rozpadał się deszcz.
-Kocham spacery w deszczu... są takie romantyczne..- powiedziała roześmiana.
- Serio? Ja też - odpowiedziałem z uśmiechem.
Przysunąłem się do niej i spojrzałem w jej piękne zielone oczy.Musnąłem jej policzek. Zarumieniła się. Tak słodko się rumieniła.Jak ją poznałem przestałem jeść tak jak wcześniej.. Myślałem tylko o niej.Oparłem swoje czoło na jej czole tak, że patrzyliśmy sobie w oczy.Pocałowałem ją w usta. Uśmiechnęła się. W końcu zaczęliśmy się całować w deszczu. To było cudowne przeżycie. Zobaczyliśmy parę błysków fleszy ale jakoś nie robiło to na nas wrażenia.W końcu oderwaliśmy się od siebie.
-Chodźmy już bo będziemy chorzy.
-Przynajmniej będziemy razem chorzy- powiedziała śmiejąc się.
Byliśmy blisko domu Al i Martyny więc tam poszliśmy schronić się przed deszczem.
Otworzyła nam Al. Za nią stał Harry. Obydwoje byli potargani.
zacząłem się śmiać.
-Nie chce wiedzieć co tu sie stało hahahhaha- powiedziałem.
-Jagoda chodź dam ci suche ubrania, bo będziesz chora, a te sie wysuszą.- powiedziała z troska Alex.
Poszły na góre.
Zeszły po jakiś 10 minutach. Jagoda wyglądała cudownie.( w to była ubrana  Jagoda).
Włączyliśmy film pt.: "Zmierzch" i oglądaliśmy go xD.

*Alex*
Siedzieliśmy i oglądaliśmy "Zmierzch" . Harry siedział za mną a ja byłam o niego oparta. Nagle zaczął mnie całować po szyi.
-Harry.. przestań.. oglądam.- powiedziałam.
-My idziemy do kuchni na chwile- powiedział Niall i wyszedł razem z Jagodą.
Harry znowu zaczął mnie całować po szyi.
-Harry.. proszę cię..- powiedziałam.
Przestał.
Akurat w filmie Edward mówił do Belli:"Muszę czegoś spróbować " i ja całował.
-"Muszę czegoś spróbować"- szepnął Harry i zaczął całować mnie po szyi.
Nagle przyssał się do mojej szyi i zrobił mi malinkę.
-Harry! głupku!- powiedziałam śmiejąc sie.
- Słucham?- powiedział śmiejąc się- Jak przyszła pani Styles odzywa się do pana Stylesa?!- powiedział wybuchając śmiechem.
- Tak jak sobie na to zasłużył - powiedziałam siadając do niego przodem.
Udałam że go chce pocałować i zmieniłam kierunek zamiast w usta to w szyję.Oddałam mu robiąc jemu malinkę na szyi.
-Ej...- powiedział- Ja tobie zrobiłem tak ze nie widać.
-Nie wcale..- powiedziałam sarkastycznie.- Tylko wiesz.. ja mam długie włosy a ty nie aż tak długie żeby ci zakryły- powiedziałam śmiejąc sie.
- Wredna - powiedział udając że sie obraża.
-Też cie kocham - powiedziałam śmiejąc się po czym cmoknęłam go w policzek.
-Fajnie oglądacie film- powiedział Nialler wchodząc do salonu z Jagodą.
-Nom... mi tam sie podoba takie oglądanie- powiedział ruszając brwiami Harry za co dostał odemnie w ramie.
-Ałaa... a to za co?- spytał robiąc słodkie oczka.
- Za to że jesteś- powiedziałam kolejny raz całując go w policzek.
-Zrozumieć dziewczyny.. IMMORTAL!- westchnął i dodał- dobra oglądamy ten film?.
-Noo... ok...- powiedziałam odwracając się do ekranu.
Nie wiedzieć kiedy zasnęłam .
-------------------------------
Przepraszam za ten Zmierzch ale oglądałam wczoraj i jakoś tak xD. Osobiście podoba mi sie to z tymi malinkami hahha taki Harold z malinką na szyi ♥ aaww:3

piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 11:)

- Macie! - krzyknął Harry do paparazzi po czy mnie pocałował. Pozypało sie całe mnóstwo fleszy. Pociągnął mnie za rękę w stronę kina. I tak w końcu doszliśmy na upragniony film.


*Martyna*
Alex siedziała wkrzona przez cały film. No w sumie Harry zachował się troche ... no.. nieodpowiednio. Chociaż chciał, żeby sie od nich odczepili. Gdy kładł jej ręke na ramieniu to spychała ją patrząc w inną stronę.
Miałam ręke położoną na oparciu. Louis położył swoją rękę na moją. Spojrzałam się na niego a on się uśmiechnął.
Obejrzeliśmy film nie wiele z nigeo pamiętałam , bo Lou cały czas albo komentował, albo mi przeszkadzał. Ale nie przeszkadzało mi to ;p
Alex wyszła szybko z kina i wsiadła do limuzyny. Szybko za nią pobiegliśmy. Postanowiłam z nią porozmawiać jak będziemy na osobności.
Harry tak samo siedział wkurzony. Czułam się jak matka, która musi pogodzić skłócone rodzeństwo.
-Macie sie zamiar tak nie odzywać przez cały czas?!-wybuchł nagle Lou.
-TAK!-krzyknęli równocześnie.
Spojrzeliśmy sie na siebie z Louisem , wzruszyliśmy ramionami po czym olaliśmy ich i zaczęliśmy gadać. Śmieliśmy się, wygłupialiśmy a oni nic nawet nie drgnęli.Najdziwniejsze było to, że Harry wyjął z kieszeni dwa Twix'y podał jeden Alex i znowu sie odwrócili nie patrząc na siebie.
-Jak dzieci- powiedziałam na co Lou mi przytaknął po czym się roześmialiśmy.
Jak dojechaliśmy wysiedli szybko trzaskając drzwiami.
-Ciszej!- krzyknął Harry.
-OO jeszcze czego będe sie ciebie słuchać! Nie jesteś moją mamą!- krzyknęła Al i trzasnęła głośniej.
Wpadli do domu i rozeszli sie po mieszkaniu. Alex do salonu, a Harry do swojego pokoju.
-Pogadam z Alex.- westchnęłam.
-Ok.. to ja z Harry'm..- odpowiedział Lou i cmoknął mnie w policzek.
Na kanapie siedzieli Jagoda , Niall no i Alex.
-Hej Alex...- powiedział ze śmiechem Niall-Co sie stało?-spytał.
-Nasza Al pokłóciła sie z Haroldem.- westchnęłam- tylko wiesz tak bez słów hahahhha- powiedziałam ruszając brwiami.
Po czym Niall i Jagoda się zaczęli śmiać.

-To nie jest śmieszne- krzyknęła Al.
Wszyscy zamilkli.
-Nie gniewaj sie na niego.. on tylko chciał żeby sie od was odczepili...- powiedziałam.
- Tak.. ale zachował się jak ... jak byśmy byli .. na pokaz- powiedziała patrząc na mnie zaszklonymi oczami.
W tej chwili zszedł Harry z różą w ręku. Nie wiem skąd ją wytrzasnął.
-Przepraszam...- powiedział i spuścił głowe na swoje buty.
Alex wtuliła się w niego. Pogodzili się.;) Ja z Lou byliśmy z siebie dumni. 
Po chwili złapał mnie za ręke i poprowadził w stronę swojego pokoju.Zamknął drzwi i wpił się w moje usta. Całowaliśmy się tak dość długo.Nagle do pokoju wpadł Harry.
-Lou.. dzieki za...ooo przepraszam- i wyszedł śmiejąc sie.
Natomiast my zrobiliśmy się czerwoni. Spojrzeliśmy sie na niego, potem na siebie i znowu sie zaczęliśmy całować.
-Lou... - powiedziałam równając przyspieszony oddech.
- Tak?- spytał uśmiechając się chłopak.
- Lubisz mnie?- spytałam uśmiechając się.
-Nieee.....- powiedział przeciągliwie Lou, a ja poczułam ukłucie w sercu.-Nie lubie cie... Ja cie kocham..- odparł i znowu zaczął mnie całować.
-Matyna!... Louu!...- usłyszałam nagle krzyk Alex.
Oderwaliśmy się szybko.
-Tak?....
- Wychodzimy z Alex. Niall z Jagoda gdzieś poszli, Zayn  gdzieś poszedł chyba do Adrienne, a Liam gdzieś wybył.
-Ok.... odpowiedzieliśmy powstrzymując śmiech.
Usłyszeliśmy dźwięk zamykania drzwi.
-To co zostaliśmy sami- powiedział poruszając brwiami Lou.
Zaczęliśmy sie całować na jego łóżku.
--------------------
Hahaha przezpraszam za tego Twix'a ale jadłam właśnie i mi odwalało xDD.
Dzięki że odwiedzacie mój blog .. i czytacie moje wypociny xDD. xoxoxo