piątek, 9 listopada 2012

Imagine z Harrym ♥

Mała [T.I.Zdrobniale] wstała uśmiechnięta. To był jej pierwszy dzień w szkole. Bardzo się cieszyła ale jednocześnie i była zdenerwowana. Szybko wyszykowała się, zjadła śniadanie i ruszyła do szkoły. Jako 7-latka szła beztrosko powoli stawiając kolejne kroki po chodniku ze dziewczęcym plecaczkiem na plecach. Weszła do ogromnej szkoły  i stanęła przed drzwiami klasy do której miała chodzić przez najbliższe parę lat.
Nieśmiało nacisnęła na klamkę otwierając masywne, mahoniowe drzwi.
-[T.I. i N.] Tak?-spytała miło uśmiechając się.
-Yhymm...- powiedziała cicho.
-Wejdź proszę...Usiądź... Hm.. Może z Harry'm.
Dziewczynka z lekkim  nie zadowoleniem usiadła koło chłopca.
-Em... Jestem [T.I.]
-A ja Harry- odparł uśmiechając się Harry.
Dziewczynka odwzajemniła uśmiech.
Pomimo złego pierwszego wrażenia dziewczynka zaprzyjaźniła się z chłopcem i są przyjaciółmi do dziś.


Ta sama mała dziewczynka ma już 18 lat. Z Harrym przyjaźni się nadal pomimo jego pójścia do X-Factor i należenia do sławnego zespołu One Direction.

***
Dziś masz poznać chłopców z zespołu. Stoisz pod drzwiami domu Styles'a. Nieśmiało pukasz i otwierają się drzwi. Po chwili wtulasz się w chłopca z burzą loków na głowie.
-Heej [T.I.]! Tęskniłem...- powiedział Harry przytulając się do ciebie.
-Też tęskniłam- odpowiadasz.-nawet nie wiesz jak bardzo!
Harry uśmiecha się słodko i gestem zachęca abyś weszła do środka wielkiego domu....a raczej Willi.
Nieśmiało przekraczasz próg.
-Chłopaki!- zawołał Harry 4 przystojniaków których znałaś z programu w którym oglądałaś loczka i dopingowałaś jak tylko mogłaś.-To jest Louis, Niall, Zayn i Liam.- powiedział przedstawiając chłopców tobie.
-Haroldzie gdzie dorwałeś taką piękną dziewczynę- powiedział z podziwem Louis.
Zaśmiałaś się tylko.
-Louis przestań.- powiedział do bruneta ubranego w bluzkę w paski i czerwone rurki z szelkami.-To moja przyjaciółka [T.I.] . Znamy się od dziecka. I chciałem wam ją bardzo przedstawić.- powiedział przytulając cię od tyłu Harry.-To ona namówiła mnie wraz z moją mamą na udział w X-Factor.
-Miło nam cie poznać - powiedział z uśmiechem Zayn.
-Szególnie, że z ciebie taka piękna dziewczyna- Powiedział Lou a Niall przytaknął.
Harry tylko spojrzał w na sufit a potem  na nich i mruknął "Eh... Oh God, Why?"
-Dobra wejdźmy już a nie stoimy w przedpokoju..- Dodał Harreh.
Weszliśmy wszyscy do salonu. Harry zabrał odemnie rzeczy i powiedział, że zaniesie je do siebie do pokoju.
-Jak poznałaś naszego Harreha?- spytał z zaciekawieniem Lou.
-Em.. no więc.. Jak miałam 7 lat poszłam pierwszy raz do szkoły..-zaczęłaś nieśmiało-Gdy weszłam do sali nauczycielka kazała mi usiąść właśnie koło Harry'ego ,a ja..
-A [T.I.] nie chciała siedzieć koło chłopaka tylko miała nadzieje usiąść koło jakiejś nowej koleżanki..- powiedział Harry wchodząc i dał ci buziaka w policzek.
-Em.. to nie tak.. - powiedziałaś próbując wymyślić coś .
-Jak to nie?- spytał ze śmiechem Harry.
-No bo... moje pierwsze wrażenie o Harrym nie było za dobre- powiedziałaś.- Wydawał mi się rozwydrzonym i niegrzecznym chłopaczyskiem.- dodałaś śmiejąc się.
-Ten Harry?- spytał Zayn.
-Tak ten Harry - powiedziałaś ze śmiechem.
-Przecież to taki malutki, słodki, niewinny dzieciaczek- powiedział naśladując głos małego dziecka.
-A w rzeczywistości to miły i grzeczny chłopiec prawda?- powiedziałaś słodko.
Harry zaśmiał się.
-Ja grzeczny? Udowodnię ci że nie jestem taki grzeczny- powiedział seksownym głosem i rzucił się na ciebie i obydwoje spadliście na podłogę . Chłopcy zaczęli się śmiać.
-Styles uspokój się! I tak dla mnie jesteś tym samym grzecznym i słodkim chłopczykiem!-krzyknęłaś ze śmiechem i uderzyłaś go w głowę.
-Udowodnię ci !-krzyknął ze śmiechem łapiąc twoją rękę.
-Ta ta.. Harry .. Dobra koniec tych żartów. Niall już robi pop-corn.. zaraz włączam film .. - powiedział Lou.
-Mmmmm Popcorn!- krzyknął Niall z kuchni.
-NIALL! ZOSTAW TEŻ DLA NAS!-krzyknął Liam biegnąc jak najszybciej do kuchni.
Wszyscy wybuchli śmiechem..
Usiedliście wszyscy a Lou włączył film. Siedziałaś pomiędzy Harrym a Niallem. Lou na podłodze , Zayn na wielkiej poduszce a Liam obok Nialla na kanapie.
Bardzo się zakolegowałaś z chłopcami.
 Nigdy nie lubiłaś Horrorów . Oglądałaś je sporadycznie z Harrym , bo on je uwielbiał.W filmie był straszny moment. Wystraszyłaś się i wtuliłaś w Harrego chowając twarz w jego ramię.On przytulił cię.
W pewnym momencie położyłaś głowe na ramieniu Harrego , a on objął cię ramieniem. Nawet nie pamiętałaś kiedy zasnęłaś.
-Ja idę spać chcecie to oglądajcie dalej.- powiedział Harry.- Tylko nie idźcie spać o 9.00 tak jak ostatnio..- powiedział zaspany.
-Ok.- powiedzieli chórem.
-No cóż chłopcy Harry chce być sam na sam z [T.I.].- powiedział Loui.
-Nie prawda..- powiedział Harry się zarumieniając się,
-Dobra idź już loczku.- powiedział Niall.
Harry wziął ciebie na ręce i zaniósł na górę. Położył cię na łóżku. Chciał pójść spać na kanapę , ale uderzył się o szafkę.
-Au uu..-syknął z bólu.
Spostrzegł że się obudziłaś.
-Przepraszam.. Obudziłem cię..- powiedział szeptem.
-Harry nic się nie stało, a poza tym po co mówisz szeptem ?- Powiedziałaś szeptem
-Nie wiem- odszepnął.
Wybuchliście śmiechem.
-Ciszej tam!- usłyszeliście krzyk z dołu.
-Ok!- odkrzyknęliście.
-Chodź.- powiedziałaś robiąc miejsce koło siebie. Harry szybko je zajął.
-Tęskniłem za tobą wiesz?- powiedział cicho przytulając się.
-Ja też- powiedziałaś przytulając się do niego.
-Brakowało mi tego-powiedział cicho.
-Czego?- spytałaś z zaciekawieniem.
-Przytulania się do ciebie , rozmowy, wspólne spędzanie czasu..- powiedział głaszcząc cię po głowie.
-Taaak.. mi tez tego brakowało..- powiedziałaś w tors Harry'ego.
-To łaskocze- powiedział śmiejąc się.
Zaczęłaś go łaskotać, a on ciebie. Przekręcił się tak, że on był na górze.
Złapał cię za ręce .
-Dosyć..-powiedział łapiąc oddech.
Podniósł wzrok na twoje oczy,a ty zahipnotyzowałaś się w jego ślicznych oczkach. Widać w nich było mieszane uczucia.. Jakby z czymś walczył wewnętrznie.
Przybliżył się nieznacznie. Wasze twarze dzieliło parę centymetrów. Pochylił się i po chwili poczułaś jego ciepłe wargi na swoich. Wsunął delikatnie język a twoje ciało wypełniła fala gorąca. Wasze języki zaczęły tańczyć taniec miłości. Pocałunek przemienił się w gorący i namiętny. Czuć w nim było pożądanie . Całował łapczywie. Harry zaczął muskać opuszkami palców całe twoje ciało. Pod wpływem emocji zaczęłaś ściągać koszulkę Stylesa.
- Mmrr..Kochanie..- szepnął ci do ucha seksownym głosem., który przyprawiał cię o dreszcze.-Miałem udowodnić, że nie jestem grzeczny.. zaraz ci pokaże- dodał.
Po czym znów wpił się w twoje usta. Złapał rąbek twojej koszulki i ściągnął ją z ciebie. Zaczął całować cie po szyi , po dekolcie i brzuchu. Gdy zjechał sprawnymi wargami na twój obojczyk westchnęłaś, bo był to twój słaby punkt. Doskonale o tym wiedział i to wykorzystał. Dotykał opuszkami palców twoje plecy . Następnie zsunął ręce na twój tyłek i szepnął :
-I co nadal jestem taki grzeczny?
-Hm.... nie wiem nie wiem mam wątpliwości..- powiedziałaś z rozbawieniem
-Zobaczysz udowodnię ci w końcu..- powiedział słodko i cmoknął cie w policzek.-bede miał na to całe życie .
-Dlaczego?- spytałaś zaciekawiona.
-Bo będę cały czas przy tobie.. o ile się zgodzisz..- powiedział pesząc się.
-Czy ty właśnie spytałeś mnie o to, czy będę twoją dziewczyną? -spytałaś.
-Em... no ten... no tak..- powiedział i podniósł się.-To jak?:)
-Nie wiem .. sam oceń.- powiedziałaś po czym pocałowałaś go jak namiętniej.


Jesteś z Harrym od 3 lat. Za  7 miesięcy urodzi się wam mała Darcy.Za dwa dni jest wasz ślub.

*8 lat później*
Mała Darcy wstała uśmiechnięta. To był jej pierwszy dzień w szkole. Bardzo się cieszyła ale jednocześnie i była zdenerwowana. Szybko wyszykowała się, zjadła śniadanie i ruszyła do szkoły. Jako 7-latka szła beztrosko powoli stawiając kolejne kroki po chodniku ze dziewczęcym plecaczkiem na plecach. Weszła do ogromnej szkoły  i stanęła przed drzwiami klasy do której miała chodzić przez najbliższe parę lat.
Nieśmiało nacisnęła na klamkę otwierając masywne, mahoniowe drzwi.
-Darcy Styles .Tak?-spytała miło uśmiechając się.
-Yhymm...- powiedziała cicho.
-Wejdź proszę...Usiądź... Hm.. Może z Andym.
Dziewczynka z lekkim  nie zadowoleniem usiadła koło chłopca.
-Em... Jestem Darcy
-A ja Andy- odparł uśmiechając się chłopiec.
Dziewczynka odwzajemniła uśmiech.
Pomimo złego pierwszego wrażenia dziewczynka zaprzyjaźniła się z chłopcem i są przyjaciółmi do dziś...

I TAK HISTORIA SIĘ POWTARZA...WNIOSEK?
KAŻDA PRZYJAŹŃ ZAWARTA W WIEKU PIERWSZYCH LAT SZKOLNYCH TRWA NA WIEKI .. ALE NIEKTÓRA SIĘ KOŃCZY.. RODZI INNE UCZUCIE MIANOWICIE:

MIŁOŚĆ.

THE END.

niedziela, 14 października 2012

;D

No więc według sondy napisze imagine z :
1)Harry'm
2)Niall'em
3)Louis'em
4)Zayn'em
5)Liam'em

No co jeest... 0 % głosów na Liam'a. Nie powiem troche się rozczarowałam... 
No cóż... Ok tera dodam według kolejności.
Alex. xxx.

czwartek, 4 października 2012

Z Louisem +18 ;D

Czytasz---skomentuj ♥

So jednopart z Louisem z dedykiem dla Tomlinsonowej ♥

Czytasz na własną odpowiedzialność;D

Znałaś Louisa od dziecka. Mieszkał parę domów dalej od ciebie w miejscowości Doncaster. Przyjaźniliście się. Uwielbiał śpiewać.
-Louis... pięknie śpiewasz...- powtarzałaś zawsze gdy podśpiewywał sobie jak się spotykaliście. -Powinieneś robić to zawodowo- mówiłaś na co on się śmiał mówiąc , że nie równa się on innym piosenkarzom.
Pewnego dnia zauważyłaś w telewizji reklamę znanego telewizyjnego show robiącego ze zwykłych ludzi gwiazdy . Tak ten program to X-Factor. Opowiedziałaś o nim Louisowi. Po wielu namowach zgodził się.
Dostał się do programu. Byłaś z nim do końca. Połączyli go z jakimiś chłopakami w zespół. Teraz zrobił karierę. Wyjechał z Doncaster i zamieszkał z nimi. Wyjeżdżał cały czas z kraju. Kontaktował się z tobą telefonicznie, przez Skype i pisaliście na Twitterze. W końcu kontakt się urwał. Dzwonił raz na miesiąc albo rzadziej.  Wiedziałaś co się z nim dzieje jedynie przez różne wiadomości itp.Często chodziłaś do jego domu. Bardzo lubiłaś tam siedzieć i lubiłaś mamę Lou.

*2 LATA PÓŹNIEJ*

Czytałaś książkę siedząc przy oknie. Patrzyłaś na krople deszczu spływające po szybie. Nie mogłaś się skupić... Jak zwykle myślałaś o Louisie.Zgłodniałaś więc zeszłaś na dół do zrobić sobie coś co nadaje się do zjedzenia. Twoja mama oczywiście jak zawsze gdzieś wybyła na jakaś Imprezę do clubu z nowym facetem. Kroiłaś ser na tosty kiedy zadzwonił dzwonek. Dzwonek zadzwonił nie spodziewanie i wystraszył cię, a ty skaleczyłaś się nożem. Przeklęłaś pod nosem i udałaś się w kierunku drzwi. Otworzyłaś je a za nimi stał...
... twój przyjaciel Louis.Bardzo się ucieszyłaś i rzuciłaś się na niego krzycząc jego imię.
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak się za tobą stęskniłem...- zaczął Lou.
-A ty nie wyobrażasz sobie jak ja!- odpowiedziałaś z entuzjazmem. -Nigdy więcej mnie nie zostawiaj na tak długo!- powiedziałaś.-Wejdź do domu.
-Chętnie- odpowiedział Lou wchodząc i zdejmując buty.
-Właśnie robiłam sobie tosty zrobić ci?- spytałaś kierując się w stronę kuchni.
-Jasne.- odparł Tomlinson idąc za tobą.
Zabrałaś się do roboty.
Nagle przerwał ci Louis przyglądając się twoim dłoniom.
-Skaleczyłaś się...- powiedział kręcąc głową .
-A.. to..- powiedziałaś podnosząc do góry rękę-Ta... to nic wielkiego.- dodałaś.
-Nic wielkiego?- spytał Louis chyba nie oczekując na odpowiedź, bo złapał cię za tą rękę i pociągnął w stronę łazienki.
W łazience wyjął bandaż i  wode utlenioną , a potem zaopatrzył twoją rękę.
-Dziękuje - odpowiedziałaś gdy skończył.
-Polecam się na przyszłość- odparł z uśmiechem.
-Zapamiętam.A teraz chodź. Musze przecież skończyć te tosty..- zaczęłaś.
-Nie .. ty nie skończysz moja kaleko. Ja to zrobię - powiedział przerywając ci.
Zeszliście na dół. Louis zabrał się za robienie kanapek , a ty usiadłaś i przyglądałaś się jego poczynaniom.
Upiekliście kanapki i zjedliście je . Potem poszliście do twojego pokoju.
-Eh... dawno tu nie byłem...- powiedział rozglądając się.
-No.. dosyć- odparłaś siadając na łóżku.
-Wiesz.... nie przyszedłem tu bez powodu.-powiedział i usiadł koło ciebie.
-Em.. ok... to jaki był twój powód- spytałaś z rozbawieniem.
-Eh...No bo widzisz....- wstał-Przepraszam, że się nie odzywałem... ale ... to sprawiało mi ból...- odpowiedział w końcu.
-Ból?- spytałaś cicho powoli wstając.
-Tak.. ból....ból, że jestem daleko od ciebie... Nie mogę pomóc ani wesprzeć cie.Ale cały czas o tobie myślałem..Przyjechałem tu , bo mam tego dosyć. Przez ten czas , który spędzałem z chłopcami...Uświadomiłem sobie...,że ...,że jesteś dla mnie kimś więcej, niż przyjaciółką...- powiedział i spuścił głowę.
-L...Louis...Nie wiem co powiedzieć...- powiedziałaś zaskoczona...Od bardzo długa kochałaś go i darzyłaś go uczuciem większym niż przyjaźń.
-Nie musisz nic mówić- powiedział i pocałował cię.Odruchowo pogłębiłaś pocałunek.Na początku był to subtelny pocałunek.W końcu przerodził się w głębsze pocałunki , bardziej namiętne i bardziej zachłanne.
Louis pchnął cię lekko na łóżko i całowaliście się dalej.
Teraz wszystkie dzieci odchodzą od komputera i idą spać, a zostają tylko zboczone/ni i zwariowane/ni Directioners ♥


Całował zachłannie a w tych pocałunkach czuć było pożądanie. Zdjął ci bluzkę i zaczął całować po dekolcie, brzuchu a potem znów wpijając się łapczywie w usta. Ty zdjęłaś mu jego T-shirt i rzuciłaś gdzieś na podłogę.
Louis oderwał się od ciebie i zaczął dobierać się do twoich spodni. Spojrzał tylko na ciebie pytającym wzrokiem, a ty pokiwałaś tylko głową na zgodę. Lou uśmiechnął się seksownie i kontynuował. Po chwili jego spodnie tak jak i twoje znalazły się gdzieś na podłodze. Byliście w samej bieliźnie. Louis zaczął składać pocałunki swoimi malinowymi ustami na całym twoim rozgrzanym od fali przyjemności i pożądania ciałem.  Kładzie dłonie na twoich plecach i delikatnie przesuwa w górę wzdłuż kręgosłupa. Gdy dochodzi do zapięcia twojego stanika bez trudu go rozpina. Po chwili ląduje on na podłodze tak jak resztę waszych ciuchów.Zaczął pieścić twoje piersi dłońmi, a potem składając na nich pocałunki.  Louis wpił się w twoje usta całując zachłannie. Zjechał ręką na brzuch i niżej. Delikatnie wsunął palce pod cieniutką gumkę twoich skromnych koronkowych majtek.Ściągnął je bez trudu. Zniżył się i przejechał dłonią po wewnętrznej stronie twoich ud wywołując przyjemny dreszcz na twoim ciele,kierując się w stronę twoich intymności.Rozsunęłaś uda dając mu większy dostęp. Wsunął delikatnie dwa palce w pochwę, a ty jęknęłaś z rozkoszy.Złapałaś gumkę jego bokserek ale on zatrzymał twoją rękę.
-Jeszcze nie skończyłem - powiedział seksownym zachrypiałym głosem po czym znów wpił się w twoje usta.
Zjechał niżej i niżej i zaczął wodzić językiem po twojej waginie. Wsuwał do środka, drażnił  i składał pocałunki, co sprawiało ci przyjemność jakiej nigdy nie miałaś. Wplotłaś dłonie w jego czekoladowe włosy. Były bardzo miękkie w dotyku. Podniósł się i zaczął obcałowywać cię w szyję. Wtedy spróbowałaś znowu ściągnąć jego bokserki. Tym razem nie protestował. Po chwili wylądowały tam gdzie reszta waszych ubrań.
Chciałaś mu się odwdzięczyć za tyle przyjemności. Przejechałaś palcem po jego przyrodzeniu. Zadrżał pod wpływem twojego dotyku.Zaczęłaś po nim pocierać zaciśniętą pięścią. Przyspieszył oddech. Złapał cię za nadgarstki i przyciągnął do ciebie.
-Kocham cię- powiedział i znów cię pocałował.
Po chwili poczułaś jak zatapia w tobie swojego penisa. Krzyknęłaś  gdy w ciebie wchodził. Czułaś przyjemne rozpychanie. Wsuwał się delikatnie i subtelnie coraz głębiej i głębiej. Położyłaś dłonie na jego plecach i wbiłaś mu lekko paznokcie. Wszystko robił tak delikatnie i powoli doprowadzając cię do szaleństwa.Nagle przyśpieszył tępo. Obydwoje wydawaliście z siebie dźwięki rozkoszy.
Wchodził w ciebie głębiej.Nagle Louis wyszedł z ciebie i posadził cię  na sobie.Teraz ty przejęłaś pałeczkę . Zaczęłaś unosić się  w górę i w dół szybko oddychając. gdy nie miałaś już sił opadłaś na Louisa a ten położył się na tobie i znów w ciebie wszedł. Wbiłaś palce w materac a twoje ciało wygięło się w łuk. Teraz był bardziej stanowczy i pewny siebie.Powoli obydwoje dochodziliśmy do finishu. Jeszcze tylko ostatnie pchnięcie i.. obydwoje doszliście w tym samym momencie. Opadł na łózko koło ciebie, a ty położyłaś głowę na jego torsie.
-Jesteś cudowna..- powiedział a ty wtuliłaś się w niego. Przykrył was kołdrą , a ty po chwili zasnęłaś w objęciach swojego ukochanego.

KONIEC xD
-----------
Boże jaki zboczony wyszedł! Nie wiedziałam, że aż tak jestem zboczona hahahhhahahah xD Boże! Wiedziałąm, że jestem zboczona, ale  że aż tak? xD Oh.. hahahahha ♥ Poprosze o komentarze. W końcu sie napracowałam nieźle xD ♥
Alex xx.

wtorek, 2 października 2012

Info♥

Jak zauważyliście po prawej stronie powstała ankieta. Potrwa ona do 12.10.2012 ;)Na razie mam do napisania z Lou +18, co nie ukrywam jest dla mnie lekkim wyzwaniem bo nie pisałam jeszcze jednopartów +18 ;D i z Harrym. ;D  Mam nadzieje że pomożecie mi głosując ♥ z Góry dzięki . Alex.xxx.

wtorek, 21 sierpnia 2012

;d

chcecie może jakiś imagine? z kim? a może jakiś imagine +18 xD hmm? jesli tak piszczie komenty z kim ;d

środa, 15 sierpnia 2012

Uwaga!

No więc mam nowy pomysł... ;D na tym blogu będę wstawiać Imagine z chłopcami , a na opowiadanie założę nowy blog  z nową koncepcją ;D Wszystko od początku xD Co o tym sądzicie? ;D Nowa koncepcja bedzie zupełnie inna nie tak oklepana jak wszędzie .. coś o wakacjach.. itp Piszcie co o tym myślicie ;D
 Aaaa i to link do mojego drugiego bloga ;D narazie tylko ramówki i wstep ale niedługo dodam rozdziały  :BLOOOGAlex xoxoxo

sobota, 11 sierpnia 2012

Imagine z Niall'em Horan'em ♥





Ten Imagin dedykuje mojej przyjaciółce Niallerowej ♥



Znałaś Nialla od dziecka. Byliśćie najlepszymi przyjaciółmi. Siedziałaś właśnie
w szkolnej ławce na ostatniej lekcji. Była to Historia. Jak zwykle się nudziłaś.
Myślami byłaś już na spotkaniu z twoim przyjacielem Niallem.
Tak tym Niallem Horanem z zespołu One Direction. Zaraz po wyjściu ze szkoły
miałaś się z nim spotkać. Często się spotykaliście. On traktował cię jak najlepszą
przyjaciółkę, jak siostrę.. No właśnie siostrę...Ty jednak czułaś do niego coś więcej niż przyjaźń.
Podobał ci się już od jakiś 2 lat , ale to ukrywałaś nie chcąc zepsuć tego co tworzyliście przez tyle lat.
Siedzisz tak rozmyślając o spotkaniu z przyjacielem gdy nauczyciel coś do ciebie powiedział.
Nie usłyszałaś pytania i poprosiłaś o powtórzenie co Torii (bogata jędza, która przystawiała
się do Niallera)skomentowała krótko: Ona sobie teraz wyobraża nie wiadomo jakie rzeczy z moim
Niallem.. Niech pan jej nie przeszkadza...
Cała klasa wybuchnęła śmiechem. Nie skomentowałaś tego tylko uśmiechnęłaś się do niej krzywo. Nauczyciel powiedział, że następnym razem masz uważać.
W końcu zadzwonił upragniony dzwonek. Wyszłaś szybkim krokiem przed Szkołę gdzie czekał Niall oparty o barierkę. Gdy ciebie zobaczył poderwał się szybko i pomachał ci . Nagle Torii wybiegła przed ciebie i odmachała mu . On zrobił dziwną minę ale odmachał jej. Zaczęła iść w jego stronę ale ty byłaś szybsza. Przywitaliście się buziakiem w policzek jak robiliście to zawsze.
-Hej Niall...- powiedziała słodkim głosikiem Torii.
-Ee em... Hej..- powiedział lekko zdezorientowany Nialler po czym odwrócił się plecami do Torii
i zaczął rozmowę z tobą.
-[T.I.] jak tam w szkole?- spytał uśmiechając się od ucha do ucha.
-Dobrze. A jak na próbie?- spytałaś ciągnąc dalej rozmowę.
-E.. dobrze jak zwykle. Na początku się wygłupialiśmy i Lou położył się na środku i zaczął
krzyczeć : KEVINNN! WHERE ARE YOU?! KEVIN WHYY?! Z czego zaczęliśmy się śmiać ale potem jakoś poszło sprawniej.- powiedział po czym się uśmiechnął.-To co gdzie idziemy? Do mnie? Do ciebie?
Czy gdzieś na spacer?- spytał.
-Hm.... wczoraj byliśmy u ciebie , przed wczoraj u mnie to może dzisiaj chodźmy na spacer taka ładna pogoda..
-Ok to chodźmy - powiedział Niall i poszliście zostawiając osłupiałą Torii w tyle.
Poszliście w stronę parku. Przez całą drogę rozmawialiście zawzięcie o wszystkim i o niczym. Nigdy się nie nudziliście. Zawsze się wygłupialiście, jedliście-po prostu spędzaliście razem czas.
-Może usiądziemy - zaproponował Nialler.
-Ok.-- odpowiedziałaś siadając koło Nialla na ławce.
- Troszeczkę ci się włosy potargały- powiedział.
Ty zaczęłaś się poprawiać  i spytałaś " Gdzie?" a on na to "Tutaj i Tu" powiedział targając ci je.
-Horan głuptasie i jak ja teraz wyglądam?- spytałaś śmiejąc się.
-Jak zwykle pięknie - odpowiedział ze śmiechem po czym zrozumiał co powiedział i mina mu zrzedła po czym zmienił temat.
-E... No ten... nowe Vansy?- spytał próbując zatuszować swoje zakłopotanie.
-Em.. tak wczoraj Harry chciał iść na zakupy i nikt ie chciał z nim iść to ja z nim poszłam i przy okazji kupiłam sobie Vansy.
-A...- powiedział Horanek po czym przytulił się do ciebie i włożył słuchawki do uszu.
Często tak siedzieliście i słuchaliście muzyki. Ty tym razem nie wyjęłaś swoich Monster Beatów tylko przytuliłaś się do farbowanego blondynka i patrzyłaś na niego z uśmiechem.
-Kocham cię - szepnęłaś patrząc na miłość swojego życia.
-Mówiłaś coś?- powiedział wyjmując słuchawki z uszu.
-Mówiłam, ze piękna dziś pogoda..
-Aha...  Ja ciebie też..- odpowiedział Niall , schował słuchawki do kieszeni i pocałował cię subtelnie w usta.
Zwykły buziak przemienił się w namiętny pocałunek. I tak przyjaźń zmieniła się w love forever ♥

Niall i ty do dziś jesteście parą. Nie dość , ze Niall jest twoim chłopakiem to jeszcze najlepszym przyjacielem.W twoje 25 urodziny wzięliście ślub.Jesteście szczęśliwi i w drodze jest wasze pierwsze dziecko. Chłopcy cieszą się , ze będą wujkami a Niall , ze zostanie tatusiem. Zespół przetrwał i ciągle ma dużo fanów,  ale tych prawdziwych którzy zostali z nimi do końca.Powracając do was: żyjecie i będziecie żyć razem długo i szczęśliwie. KONIEC.


-------------
I jak sie podobają Imagine? xD Piszczie w komentarzu czy chcecie ich więcej i z kim. Komentarz to dla mnie wiele. To oznaka dla mnie , ze mam dla kogo pisać więc CZYTASZ- SKOMENTUJ. Nawet te komentarze tytu : nie podoba mi sie itp  twż piszczie i z uzasadnieniem to postaram sie zmienić.  Alex xoxox.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Imagine o Louisie Tomlinsonie ♥(półsmutne)

Ten imagin dedykuje mojej przyjaciółce Louisowej xD♥ Ona najbardziej Lubi Louisa z całego zespołu.


Leciałaś do Londynu na wakacje. Leciałaś sama , by odpocząć od wszystkich , od swoich rodziców, rodzeństwa i zapomnieć o swoim byłym , który mocno cię zranił. Miałaś nadzieje o tym wszystkim chodź na chwile zapomnieć. Stałaś właśnie na lotnisku. Słuchałaś właśnie swojego ulubionego zespołu One Direction.
<klik>. Miałaś w uchu jedną słuchawkę, żeby słyszeć ewentualny komunikat dotyczący twojego samolotu, którym leciałaś. Z powodu , ze była wczesna godzina , byłaś zmęczona więc postanowiłaś iść do Starbucksa po Kawę. Gdy kupiłaś napój poszłaś w miejsce w którym uprzednio stałaś. Idąc zajęta piciem napoju pobudzającego i słuchaniem 1D wpadłaś na jakiegoś chłopaka. O mało co nie wylałaś na niego zawartości kubka. 
L: Przepraszam... nie widziałem , cię ... Jestem.. Jestem Louis Tomlinson.A ty?
W twojej głowie zahuczały jego ostatnie słowa.. Ni mogłaś w to uwierzyć. To właśnie jego najbardziej lubiłaś z z zespołu. Nie  mogłaś uwierzyć a w głowie tylko powtarzałaś sobie : Ogarnij się [T.I.] ! Musisz się zachować normalnie nie jak jakaś napalona fanka albo jak jakiś ułom , który nic nie mówi! Rozmawiaj z nim jak ze zwykłym chłopakiem.
T: Ja jestem [T.I.]..Miło mi ciebie poznać.
Powiedziałaś po czym się uśmiechnęłaś.
L: Mnie równiesz.;) Gdzie lecisz?
T: Do Londynu. 
W tym momencie usłyszałaś Komunikat "Pasarzerowie lecący do Londynu proszeni są do odprawy".
T: No właśnie.. już lecę..
Powiedziałaś smutna.
L: Spotkamy się później !
Krzyknął za tobą gdy ty już biegłaś do odprawy.
Gdy weszłaś już do samolotu leciała tam ta piosenka. Zaczęły płynąć ci po policzku pojedyncze łzy, bo stwierdziłaś , że już nie spotkasz Louisa. 
Zamknęłaś oczy i oparłaś się o fotel , gdy nagle usłyszałaś Ten głos .. znajomy głos.
L: I co mówiłem , że się spotkamy? 
Otarłaś szybko łzy i uśmiechnęłaś się promiennie.
Usiadł koło ciebie.
L: Płakałaś?
Szepnął i starł palcem z twojego policzka łzę.
T: Tak.. wiesz.. yyy... zawsze tak mam jak słyszę smutne piosenki. 
L: To słodkie 
.Powiedział nadal trzymając rękę na twoim policzku i zaczął delikatnie go głaskać.Jego Dotyk sprawiał , ze czułaś sie jak w niebie.
Gdy przestał złapał twoją dłoń i trzymał przez całą drogę a ty nie protestowałaś.
Zaczęliście rozmawiać i tak lot dobiegał powoli końca.
Lou nieznacznie przybliżył twarz do twojej i delikatnie musnął twoje usta.
Gdy się odsunął powiedział:
L: Chyba się zakochałem...
T:Tak... ja chyba też..♥
Odpowiedzałaś z lekkim rozmarzeniem. 
Znów cię cmoknął tym razem bardziej namiętniej.
' Za chwilę lądujemy w Londynie'
Dało się usłyszeć komunikat.
Gdy samolot wylądował wyszłaś z niego z wielką walizką. 
Stałaś niedaleko Louisa , gdy podeszła do niego wysoka długonoga brunetka.
D:No Lou kotku, udało ci się poderwać tą żałosną dziewczynkę więc wygrałeś zakład 
Po czym go pocałowała.
Louis , gdy się spostrzegł , ze to wszystko słyszałaś odepchnął tą dziewczynę i chciał do ciebie podejść, ale ty złapałaś walizki i pobiegłaś  w stronę lotniska.
'Jak on mógł... Jak on mógł mi to zrobić ...' W twojej głowie chodziły tylko te słowa.
Słyszałaś jak biegnie za tobą i krzyczy twoje imię. Odwróciłaś Głowę w jego stronę i on w tym momencie stanął i  krzyknął : PRZEPRASZAM!
Lecz ty nie zwróciłaś na to uwagi. Nie  miałaś już siły więc usiadłaś  na ławce i zaczęłaś płakać . Wyjęłaś swojego iPoda i włączyłaś  jaką kolwiek piosenkę . Wypadło na tą : http://www.YouTube.com/watch?v=-nBU9VR2X5g. Nie mogłaś uwierzyć w to co zrobił ten dupek.
Zaczął padac deszczu ale nie zwarzałaś na to<klik>.
Nie wiedziałaś czy to twoje łzy czy tylko deszcz.
Nagle usłyszałaś za sobą głos Louisa.
L: Kochanie wybacz.. byłaś tylko zakładem, ale ja się naprawdę w tobie zakochałem... Proszę wybacz mi.. zerwałem z tamtą dziewczyną...kocham ciebie tylko ciebie... 
T: Nie Louis! Nie obchodzi mnie to już... Zraniłeś mnie.. i to bardzo nawet nie masz pojęcia jak to boli!Nie obchodzisz mnie już ŻEGNAJ!...
Wstałaś , wzięłaś walizki i zaczęłaś biec. Krople deszczu skapywały ci z włosów.
Nie.. nie mogłaś tak tego zostawić. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Louisa skulonego i załamanego. W jednej chwili rzuciłaś walizki i podbiegłaś do niego . On wstał i przytulił cię. Ty rzuciłaś się na niego. i powiedziałaś:
T:LOUIS PRZEPRASZAM ! ZA TO CO POWIEDZIAŁAM ! Wcale tak nie myślę ! Kocham cie Louis! Kocham cie!
A on nic nie odpowiedział , tylko cię pocałował.
Staliście tak złączeni pocałunkiem i słychać było tylko stukot deszczu i wasze  przyspieszone bicie serca. Byliście cali mokrzy , ale to nie przeszkadzało wam . Teraz liczyliście się tylko wy i nic poza tym.
L: Jesteś wspaniała.
Powiedział i poszliście do twojego nowego apartamentu.<wyłącz deszcz>
Tam sie przebraliście w suche ubrania. Zrobiłaś kolacje dla was.
Siedzicie na przeciwko siebie  i zajadacie się spaghetti twojej roboty.
L: Wiesz... zanim spotkałem ciebie , nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, ale teraz ..
Odpowiedział ci patrząc się w swój talerz nie mogąc podnieść wzroku na ciebie.
Gdy go podniósł spojrzałaś się głęboko w jego cudowne oczy , zarumieniłaś się i teraz ty spojrzałaś się w swój talerz. Od delikatnie uniósł ręką twoją brodę tak żebyście patrzyli w swoje oczy.
L: Masz piękne oczy nie chowaj ich..
T: Dziękuje....
Powiedziałaś, po czym się zarumieniłaś..
L: I słodko się rumienisz...
Do końca jedzenia panowała cisza. Gdy już zjedliście to postanowiłaś pozmywać a Lou siedział i się tobie przypatrywał.
Gdy wycierałaś naczynia poczułaś jego oddech na swojej szyi. Uśmiechnęłaś się mimowolnie a on złapał cie w pasie. 
L: Dosyć tego sprzątania..
Powiedział i odciągną cie od garów. Przejechał nosem po twojej szyi i zaczął składać na niej pocałunki.
T: Lou.. znamy się 1 dzień..
L: No widzisz a tyle już razem przeżyliśmy.. poza tym nie chce ie stracić, a gdybym cie stracił ? Dlatego muszę się tobą nacieszyć.
Zaśmiałaś się i odwóciłaś do niego przodem. Pocałowaliście się . Nagle poczułaś, że plecami dotykasz ściany.
Zaczęliście się namiętnie całować. Wasze języki toczyły walkę. Czułaś się cudownie.
Lou oderwał się od ciebie i spojrzał z błyskiem w oku. Wziął cię za rękę i zaprowadził do sypialni. Położył cię delikatnie na łóżku i kontynuowaliście całowanie.
Gdy skończyliście , Lou położył się obok ciebie a ty się w niego wtuliłaś. 
T: Lou myślałam, że jesteś inny... że jesteś taki jak każdy facet, ale się myliłam. jeszcze raz przepraszam ,za to co powiedziała na lotnisku...
L: Nie masz za co kochanie... też bym tak zareagował.. w ogóle dziwie się do tej pory, ze mi wybaczyłaś..
T: Louis .. spójrz na siebie i powiedz jak ci tu nie wybaczyć... jeszcze jak się odwróciłam i zobaczyłam jak siedzisz załamany i smutny na tej ławce to serce mi zmiękło..
L: Kocham cie..
Powiedział i cmoknął cię w czoło.
Podniosłaś głowę i spojrzałaś w te jego piękne oczka i odpłyłnęłaś podczas gdy on znów zaczął cię całować. Wasze pocałunki przerodziły się w namiętne i pełne wzajemnej miłości.Spotykaliście się często a nawet bardzo często. W końcu Louis przeprowadził się do ciebie , by spędzać dużo czasu z tobą , Chłopcy z zespołu bardzo cię polubili a Harry powiedział, że Louis to szczęściarz że znalazł taką cudowną kobietę. Do dziś jesteście szczęśliwą i nierozłączną parą i macie 2 słodkich maluchów przy których pomagają wam chłopaki , a najbardziej Harry, który stał się twoim najlepszym przyjacielem.
--------------
Mam nadzieje ze się podobało. d Piszcie w komentach jak chcecie jakieś dedyki xD 
Alex xoxoxox.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Imagin z Harrym ♥


Postanowiłam , że będe pisać w czasie kiedy nie dodaje rozdziałów Imagine ;D

Mieszkasz w Londynie od paru lat. Kochasz to miasto. Jesteś samotną,
piękną dziewczyną o ciemnobrązowych głębokich oczach i długich, kręconych
brązowych wlosach.Nie masz zbyt wielu przyjaciół i jesteś zwariowaną
18-latką. Kochasz 1d jak żaden inny zespół.Spacerujesz sobie po parku,
wokoło drzewa,panuje cisza jedynie ptaki ćwierkąją - jednym słowem
czujesz sie cudownie.Nagle tą kojącą cisze przerywa śmiechy i krzyki
jakiś chłopców, byli oni zakaptużeni i nie bylo zabardzo widac ich twarzy.
Nie przejełaś się tym tylko krzyknęłaś do nich , że ty próbujesz tu sie
zrelaksować. -Przepraszamy- odpowiedzieli chórkiem.Minęłaś ich pośpiesznie,
by nie rozpraszali cie. Szłaś dalej wdychając świerze powietrze. Nagle ktoś
złapał cie od tyłu i prztulił mocno.
-Co to ma znaczyć?!- krzyknęłaś troche zdenerwowana ,ale nie potrafiłaś
 krzyczeć wiec roześmiałaś się zaraz.
Odpowiedział ci słodki śmiech. Odwórciłaś się i zobaczyłaś słodkiego
chłopaka z burza loków na głowie.Kogoś ci przyominał ale nie byłaś pewna kogo.
Zdjął kaptur.-Hej śliczna.. Jestem Harry.- powiedział słodko sie
uśmiehcając.-Jestem [T.I.] Miło cie oznać....zaraz zaraz... ty jestes
 ten Harry? Harry Styles z One Direction?- dodałaś cicho tak że z
nadzieją myślałaś że może cie nie usłyszał.
-Tak... to ja.. pewnie ciekawa jesteś dlaczego sie do ciebie
przytuliłem..-powiedział lekko sie rumieniąc.
-Tak jestem.- odpowiedziałaś uśmiechając sie lekko. -No więc ..widzisz
tamtych pajaców?- spytał pokazując na grupkę 4 chłopaków  stojącyh
niedaleko i przypatrujących sie wam.-Tak widze. Czu to nie
Louis, Niall,Zayn i Liam?- spytałaś przyglądającsie z ciekawościa 4
osobnikom.-tak to oni...No więc założyłem sie z Zaynem i przegrałem zakład.
No i on powiedział, że mam sie przytulić do najładniejszej dziewczynyw tym parku
...- dodał patrząc sie na swoje buty.-Oh.. dziękuje...- powiedziałaś rumieniąc się.
-Co taka piękna dziewczyna robi sama w tym parku?- spytał uwodzicielsko.-Spaceruje..-
odpowiedziałaś
śmiejąc się.
-Mógłbym ci potowarzyszyć?Obiecuje , że nie bede przeszkadzał..- powiedział z nadzieją.
-Jasne.. a co z resztą chłopców?- spytałaś patrząc na ich wygłupy.- poradzą sobie -
powiedział ze śmiechem.
-Poczekaj tylko chwilke ok?- dodał i podbiegł do reszty. Powiedział im coś a oni nagle
wybuchli : OOOO NASZ HARRUŚ PODERWAŁ ŁADNĄ LASKE!!!.Na co Harry sie zaczerwienił i
słodko uśmiehcnął.
-No leć do niej Romeo - krzyknął Louis.Poczym Hazza podbiegł do ciebie.-Już jestem.-
powiedział z uśmiehcem.
Następne 2 godziny spędziliście na spacerze rozmawiając o wszytskim. Chciaż znaliście
sie od paru godzin rozmawiało sie wam jakbyście sie znali wieki.
Robiło się coraz ciemniej.-Odprowadze cie do domu.-zaproponował Harry,a ty kiwnęłaś
głową na zgode.Podprowadził cie pod same drzwi.-Spotkamy sie jescze?- spytał z nadzieją
-Jasne chętnie .. bardzo fajnie mi sie z tobą rozmawia - powiedziałaś z uśmiechem.
Gdy to usłyszał od razu sie rozpromienił. -Dasz mi swoj numer.... no wiesz.. tak..
jakby co..- powiedział speszony.- Jasne.- odpowiedziałaś nie odrywając z niego wzroku
po czym podałaś mu swój numer.Nagle on podniósł głowe i przez chwile patrzyliście
sobie w oczy. Zatonęłaś w tyk ślicznych zielonych oczkach..Hipnotyzowały sie i nie
mogłaś oderwać wzroku.
Harry delikatnie sie zbliżył i pocałował cie w usta. Gdy chciał się odsunąć ty
przyciągnęłaś go do siebie tak, ze plecami dotykałaś drzwi i zaczęliście sie
całować. Nie myślałaś teraz co robisz. On cie hipnotyzował. Przy nim czułaś
sie wspaniale i chodź znałaś go niecały dzień to nie chciałaś tego przerywać.
Gdy sie od siebie odsuneliście Harry szepnął- Nie chce tego przerywać ale
musze już iść... chłopaki sie niepokoją- powiedział ze smutkiem i pokazal
mi telefon gdzie było 5 nieodebranych połończeń od Louisa, 3 od Zayna, 4 od Liama i2
od Nialla.Zaśmialaś sie cicho widząc to, a po tobie zaśmiał sie Harry. - Twój śmiech
zaraża- powiedział i pocałował cie w policzek.-Musze już iść..zadzwonie, to może sie
spotkamy jutro.. masz czas?- spytał.-mam - powiedziałąś z uśmiechem .- to na pewno
zadzownie...Paaa- powiedział i jeszcze raz cmoknął cie w policzek po czym odszedł.
Odwrócił sie jesczez na chwile i pomachał ci. Odmachałaś po czym wezłaś do domu zadowolona.


Spotykaliście sie przez 4 lata. Potem wzieliście ślub i macie 2 słodkich dzieci-Darcy i Davida.
 Do dzis jesteście szczęśliwą rodzinką wraz z 3 cudownymi maŁymi kotkami.

Jak sie podoba? Piszcie w komach z kim chcecie następnego Imaginka ;D

środa, 1 sierpnia 2012

Kochani ;D

Przepraszam że dawno nie pisałam, ale jestem ciągle zajęta. W wolnej chwili napisze nawet Imaginy pod warunkiem , że zachęcicie mnie komentarzami ;D (komentarz może dodać każdy nawet jako anonim)
Bardzo o to prosze ponieważ to mnie zachęce do pisania i utwierdza że ktoś czyta te moje wypociny xD
Alex xoxox.

wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 17 ♥

*Harry*
Nie byłem zmęczony chociaż po jakiś 10 minutach zasnąłem.
Rano miałem bardzo miłą pobudkę. Spałem sobie smacznie gdy usłyszałem przez sen jak ktoś otwiera drzwi i  podchodzi do łóżka. Nagle łóżko delikatnie się ugięło. Wywnioskowałem że ktoś na nim usiadł.Nim zdążyłem otworzyć oczy poczułem jak ktoś daje mi buziaka w policzek i się odsuwa. Usłyszałem śmiech Al. Przyciągnąłem tą osobę, którą była Alex i przytulając pocałowałem w czubek głowy.
-Harry.... śpiochu wstawaj- powiedziała próbując uwolnić się z uścisku (oczywiście bez skutecznie). -Harry puść mnie wariacie!- powiedziała ze śmiechem.
-Wybacz ale ... nieee- powiedziałem zaspanym głosem.
-Harry...- powiedziała i spojrzała mi w oczy-Proszę, Proszę, Proszeeeee..-jęknęła.
-Eh....- westchnąłem cmoknąłem ją po czym puściłem.
Ona wstała a ja odwróciłem się do niej plecami i przykryłem kołdrą po szyje.
-Ooo nieee! Harry! wstawaj! - powiedziała potrząsając mną.
Po chwili weszła na łóżko i zaczęła skakać po nim.
-HARRY! HARRY! HARRY!- krzyczała ale ja się nie ruszałem.
Po chwili się poddała i opadła na łóżko.Wstała z niego po czym usłyszałem jak otwiera okno i podchodzi zpowrotem do łóżka. Ściągła ze mnie kołdrę.
-O.... przesadziłaś- powiedziałem ze śmiechem i złapałem ją w pasie i pociągnąłem ku sobie tak że wylądowała na mnie.Przekręciłem nas tak że to ja byłem na górze.
-I co teraz zrobisz?- spytałem z rozbawieniem.
-To- powiedziała po czym pstryknęła mnie palcem w nos.
-I co?To nie bolało, ale słodki prezencik- powiedziałem i zacząłem się śmiać.
-Czubek- westchnęła.
Przybliżyłem usta do jej ust i już mieliśmy się całować gdy ona się jakoś przykręciła i uciekła z pokoju ze śmiechem.
-Wiesz że jakby mi się chciało to bym cie złapał ale nie mam siły na ganianie po domu.- powiedziałem .
-Tak wiem ale wiem też że ci się nie chce - powiedziała se śmiechem i wyszła z pokoju.
Zacząłem wstawać spojrzałem na telefon. Miałem jeszcze  ustawioną godzinę taką jaka była w Londynie. Tam było godzinę wcześniej. Na  moim zegarku była 8.00 . Wczesna pora ale w Polsce była już 9. Ubrałem się i zszedłem na dół. Na dole zobaczyłem Al siedzącą w salonie i oglądającą telewizje.
-Nie ma  nikogo.- powiedziała  spoglądając na mnie wtedy gdy ja rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu jej mamy i ojczyma.Wstała i wyłączyła telewizje.
-To dobrze - powiedziałem podchodząc.Zacząłem ją całować ale było mi dość niewygodnie ponieważ była ode mnie niższa i to sporo ale i tak ją kochałem.Podniosłem ja do góry .
-AA! Harry opuść mnie!- krzyknęła śmiejąc się.
-Nieee... -powiedziałem po czym ją pocałowałem.
-Kocham cie...-szepnąłem jej do ucha i złapałem zębami leciutko płatek jej ucha.
-Co ty robisz wariacie?- spytała z rozbawieniem.
-Niccc...- powiedziałem i zacząłem ją całować po szyi.
-Harry starczy tych czułości- powiedziała ze śmiechem.-Jesteś głodny?- zapytała gdy się od niej odsunąłem.
-Nom... może zrobimy razem śniadanie? Proponuje... hm... Naleśniki! tak!- krzyknąłem.
-Dobrze, dobrze..- powiedziała ze śmiechem.
Zabraliśmy się za robienie już  obiadu, ponieważ tak się zbieraliśmy że zaczęliśmy ok. godziny 11.Gdy przyszła jej mama do domu naleśniki były gotowe.
-Mm mm co tak pachnie?- spytała mama Al.
-Ja z Harrym zrobiliśmy naleśniki.. to znaczy on zrobił bo do czego ja się nie zabrałam to on mi zabierał i mówił że on to zrobi...- powiedziała Al ze śmiechem.
-Oj... no dobra dobra..- powiedziałem cicho.
-Widzisz jak o ciebie dba! Kochany chłopak.- powiedziała mama Alex.
-Oj tak...- powiedziała Al cmokając mnie w policzek.
-Nie wiem czy wiecie ale pod domem stoją jakieś dziewczyny.. chyba fanki Harry'ego- powiedziała pani Fox ze śmiechem.
-O nieee.... tutaj tez?!- spytałem ze smutkiem.
-No co? nawet  nie wiesz jak to jest. Przyjeżdża do Polski gwiazda... twój idol , jesteś jego wiernym fanem i co? nie chciałbyś go spotkać?- powiedziała Al.
-No chciałbym ale... bez przesady  nie mam chwili prywatności...-westchnąłem.
-No w sumie .. one już przesadzają...- powiedziała Al.
-Dobra nie zamartwiajmy się nimi skoro na stole stoją taaakie pyyyszności- powiedziała mama Alex.
Zaśmialiśmy się i zabraliśmy do jedzenia.
-Mamo... muszę spytać się ciebie o zdanie,a raczej o pozwolenie...wiem że mam już prawie 18 lat ale...no....- zaczęła niepewnie Alex.-Bo ogólnie po to tu przyjechaliśmy z Harrym i...
-Chcecie się pobrać?!-spytała mama Al na co razem z moją dziewczyną wybuchliśmy śmiechem.
-Nie....Jesteśmy jeszcze za młodzi-powiedziałem.-ale z pani.córką to chętnie .- dodałem i poruszyłem brwiami.Alex szturchnęła mnie łokciem.
-Nie... mamo .. no bo wiesz...- dodała ale jej mama jej przerwała.
-Jesteś w ciąży?!-spytała.
-NIEEE- powiedziała Al a ja się zaśmiałem.
-Nie wiem czy można zajść w ciąże od chodzenia za rękę i całowania..-powiedziałem ze cicho z rozbawieniem.
-No bo chcemy z Martyną wyprowadzić się .. do .. do Londynu ..- powiedziała z nadzieją.- i... chciałam cie spytać o zgodę... bo jesteś moją mamą....
-Em... no wiesz... to dla mnie trudna decyzja... jesteś moją córką... będę za tobą tęsknić...
-Ale... będziesz mnie odwiedzać..rozmawiać przez telefon... będziemy w kontakcie..- kontynuowała Alex.
-Ech... co mi szkodzi.. ZGADZAM SIĘ !- krzyknęła pani Fox.
-Dziękuje ! Dziękuje! Dziękuje!-krzyczała Al rzucając się na szyje matce.




*Lou*
Obudziłem się rano a obok mnie leżała Martyna. Spała sobie smacznie i wyglądała naprawdę słodko.
Delikatnie poprawiłem jej spadający niesforny loczek.Uśmiechnęła się przez sen i zaczęła otwierać oczy.
-Dzień dobry panie Tomlinson.- powiedziała sennie.
-Witam panią Tomlinson.-Powiedziałem i cmoknąłem ją w usta.
-Jaka pani Tomlinson?Nie przypominam sobie naszego ślubu.- powiedziała ze śmiechem.
-Jakto nie?!a wczoraj to co było?!- powiedziałem udając zbulwersowanie po czym się roześmiałem.
-Dobra dosyć wygłupów wstajemy. Pamiętasz co dzisiaj robimy?- spytała poważnie.
-Tak.. pamiętam.... ee... dobra nie pamiętam - powiedziałem śmiejąc się.
-Głuptasie..Dzisiaj mamy powiedzieć mojej mamie że chce się wyprowadzić do Londynu.
-Aaa aaa no tak pamiętam już- dodałem.
Po czym wstaliśmy i się ubraliśmy.Zeszliśmy na dół gdzie czekała na nas mama Martyny.
-Dzień dobry pani- powiedziałem- co tak pięknie pachnie?- spytałem wchłaniając zapachy wydobywające się z kuchni.
-Tosty, bekon i jajka sadzone..- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Mmmmm na pewno wyszło pyszne- powiedziałem odwzajemniając uśmiech.
-Jakiś ty mily Louisie- powiedziała mama Martyny.
Odpowiedziałem szerokim uśmiechem i krótkim 'Dziekuje bardzo'.Usiedliśmy do stołu.Martynie jedzenie szło opornie. Myślała pewnie o tym jak ma się spytać mamy.
-Mamo musimy porozmawiać..- powiedziała nagle wahając się.
-Słucham kochanie- odparła ciepło mama Martyny.
-No więc...bo wiesz...no.. jestem z Louisem tak... a on mieszka w Londynie i.. ja też chce się przeprowadzić do Londynu by z nim być...- wypaliła
-Nie wiem.. nie powinnam się zgodzić.... Nie niestety nie kochanie..- powiedziała jej mama.
W tym momencie Martyna wstała i pobiegła do pokoju.
-Martyna.. poczekaj...- powiedziałem próbując ja zatrzymać , ale tylko odepchnęła moją rękę.
-Przepraszam - powiedziałem odchodząc od stołu i pobiegłem do jej pokoju.
Zapukałem i wychyliłem głowę. Leżała na łóżku z głową w poduszkach. Płakała.
-Kochanie... nie płacz proszę.... Poradzimy sobie jakoś... będzie dobrze..- zacząłem ją pocieszać.
-Nie damy rady! Nie rozumiesz?! Musimy się rozstać! związek na odległość to nie jest dobra sprawa!- zaczęła krzyczeć przez łzy.
-Nie płacz - przytuliłem ją.
Nagle zadzwonił dzwonek. Zeszliśmy na dół . Otworzyliśmy drzwi a tam stała Alex i Harry.
-To co mieszkamy w Londynie czy nie?- zapytała z entuzjazmem.
Martyna tylko popatrzyła na nią i spłynęła jej po policzku łza. Alex od razu ją przytuliła.
-Nie martw się skarbie.. coś poradzimy - powiedziała jej.
Po czym weszła z Harrym.
-Proszę pani... mogę z panią porozmawiać....- spytałem mamy Martyny.
-Jasne.. mów.- powiedziała.
-Ale w cztery oczy...-powiedziałem
-Oczywiście chodź za mną.
Poszliśmy do kuchni , a reszta została w salonie.
-Niech pani pozwoli pojechać Martynie.. nawet pani nie zdaje sobie sprawy jak ją kocham...To nie jest taka zwykła , przelotna miłość... ja ją kocham... całym sercem.. ona jest mym sercem.. a człowiek nie może żyć bez serca...- powiedziałem z bólem w klatce piersiowej.
-Ja.. ten.. Louis zamurowało mnie.. to bardzo głębokie słowa jak na 20 latka...- powiedziała.
-To zgadza się pani?..- spytałem i ukląkłem na kolano- proszee! prosze!- powiedziałem ze smutkiem.
-No... dobrze! ale bede was odwiedzać.. non stop dzwonić.. jasne?!
-Jak słońce !- wykrzyknąłem uradowany.
-No leć Romeo powiedzieć o tym swojej zapłakanej Julii- powiedziała mama Martyny.
-Jest pani wielka! - krzyknąłem i pobiegłem do salonu krzycząc: Kochanie pakuj się! jedziemy!
Wtedy Martyna krzyknęła i rzuciła mi się na szyje.
Pobiegliśmy się pakować a Harry z Alex zamówili bilety przez internet.
------------------------------------------------------------
Kochani prosze o komentarze ;d. Jesli chcecie to wysyłajcie mi na gg, które podałam pare postów wcześniej co chcielibyście zobaczyć w tym opowiadaniu ;d. Szczerze t mi sie ono wgl nie podoba i chyba zmienie bloga i bede pisać nowe;D. ale to tylko przypuszczenie ...Moim zdaniem powinno być tu troche niepeności, zakręcenia, obrotu akcji i wgl ;d.Ale przyznajmy mnie sie nie podobają razde moje posty xD taka już jeste ;d.
Nastepny post wstawie jak edzie chociaż 5 komentarzy... prosze nawet nie wiecie ile to dla mne znaczy ;d.
xoxoxo Alex.♥


sobota, 5 maja 2012

Rozdział 16 :)

 -Dobrze  Pani Fox...Emm. to znaczy mamo- powiedział speszony Harry.


*Alex*
Moja mama zamówiła taksówkę i wybraliśmy kurs pod nasz dom.Nie powiem stęskniłam się za nim bardzo.
-To jak wam minął lot?-spytała moja mama.
-Bardzo dobrze , bez komplikacji, i szybko- powiedziałam ze śmiechem.
Mówiłyśmy po polsku to też mój chłopak patrzył się dość dziwnie to na mnie to na moja mamę. Zaśmiałam się i rzekłam:
-Mamo powinnyśmy chyba przynajmniej na ten czas mówić po angielsku, ponieważ Harry nic nie rozumie.
-Hahha tak masz racje córciu- powiedziała moja mama po czym dodała po angielsku-Harry przyszykowałam ci pokój gościnny.Będziesz czul się jak u siebie.-po czym uśmiechnęła się ciepło.
-Dziękuje bardzo.-powiedział mój chłopak po czym uśmiechnął się szeroko.
-Teraz już wiem dlaczego go wybrałaś- szepnęła moja mama po polsku po czym się roześmiałyśmy a Harry patrzył nie wiedząc o co chodzi .


*Martyna*
Wsiedliśmy do taksówki. Moja mama non stop rozmawiała z Lou. Chyba się polubili. Ja natomiast siedziałam cicho i nie mogłam uwierzyć że moja mama mówi tak biegle po anielsku.
Gdy dojechaliśmy moja mama rzekła do Louisa:
-Czuj się jak u siebie kochany.
-Dziękuje proszę pani- powiedział mój chłopak.
-Jeśli chcesz to możesz mówić mi mamo, albo po imieniu.- powiedziała moja mama ciepło.
-Dobrze...No więc dziękuję Anno.
-Ooo tak lepiej.- powiedziała moja mama po czym dodała po polsku- znakomity wybór córciu.- i się uśmiechnęła.
-Wiem mamo wiem...-powiedziałam i przytuliłam się do Lou.


*Jagoda*
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Była nim moja ulubiony fragment piosenki , którą śpiewał Niall'er -"More Than This".Uśmiechając się spojrzałam na ekran mojego iPhone'a. Widniało tam zdjęcie mojego ukochanego a pod spodem napis : Niall ♥.
Odebrałam szybko.
*ROZMOWA*
-Hej..- zaczął Niall.
-Mmmm.. Hej- powiedziałam zaspanym głosem.
-Spałaś?Oj przepraszam kochanie.-powiedział po czym dodał wesoło-.Szkoda że mnie nie ma koło ciebie!
-Niall...- powiedziałam śmiejąc się- co chciałeś?
-Stęskniłem się bardzo.. bardzo...bardzo-powiedział śmiejąc się.
-Kochanie widzieliśmy się wczoraj- powiedziałam ze śmiechem.
-Wiem...ale każda godzina bez ciebie jest jak wiek bez...jedzenia!-krzyknął Niall.
-O...to słodkie...-powiedziałam po czym na moich ustach zagościł uśmiech.
-Co dzisiaj robisz? Masz czas?- spytał z nadzieją w głosie.
-Tak mam czas... ale wiesz miałam się dzisiaj spotkać z pewnym chłopakiem...- powiedziałam ziewając.
-CO?! Jakim chłopakiem?! Znam go?!-spytał lekko poddenerwowany.
-Znasz.. Jest to pewien farbowany blondyn ze słodkimi niebieskimi oczami....hmm.. chyba go spotkałeś.. po za tym ma słabość do jedzenia..- powiedziałam śmiejąc się .
Wtedy Niall zaczął się śmiać.
-Tak znam go! To jaa!-krzyknął zadowolony. -No to kiedy i gdzie?- spytał wesoło.
-Hm...nie wiem...- powiedziałam siadając na łóżku.
-No to może pójdziemy na spacer, potem do Nando's. Przyjdę do ciebie o...hm.. o 10.30.- powiedział zadowolony ze swojej decyzji.
-Ok... Nie mogę się doczekać- powiedziałam z uśmiechem.
-To paa do zobaczenia.- powiedział blondynek.
-Papa- powiedziałam po czym on się rozłączył.
Spojrzałam na zegarek.Była 9.20.Postanowiłam wstać i wyszykować się do wyjścia.
Ubrałam się w to :( ubranie Jagody) i Wyprostowałam włosy. Nie malowałam się bo po pierwsze nie lubiłam tego a po drugie Niall mówił że lepiej wyglądam naturalnie.Spojrzałam w lustro. Wyglądałam chyba dobrze. Poprawiłam włosy i usłyszałam dzwonek.Otworzyłam drzwi . W progu stał Niall uśmiechając się słodko.
-Heeej!-powiedział przeciagając słowo.
-Hej.-powiedziałam po czym cmoknęłam go  w policzek.
-To co gotowa?- spytał .-Jak patrze na ciebie to sądzę że  tak...- powiedział przygryzając dolną wargę i oglądając mnie od góry do dołu.Uśmiechnął się potem i puścił mi oko.
-Tak.. gotowa- powiedziałam chichocząc cicho .-wezmę tylko torebkę.
Złapałam swoją ulubioną torebkę, którą dostałam od Nialla.Schowałam tam telefon portfel i klucze. Gdy Niall zobaczył że chowam portfel zabrał mi torebkę wyjął portfel i położył na szafce. 
-Ja stawiam.- powiedział uśmiechając się i unosząc jedną brew.-Chyba nie sądziłaś że pozwolę ci za siebie płacić?-dodał.
-Oj... Niall....-westchnęłam.
-Nie żaden Niall tylko tak ja płace -powiedział łapiąc mnie za rękę.
Zamknęłam drzwi i poszliśmy spacerem kierując się w stronę Nando's.


*Alex*
Dotarliśmy do domu. Moja mama naszykowała Harry'emu osobny pokój. Nie był z tego zbytnio zadowolony. Mama zrobiła kolację. Nagle do domu wszedł Erik.
-Heej mała!- powiedział po czym przytulił się do mnie.-Dawno cie nie widziałem. Bez ciebie tak pusto w tym domu.- powiedział śmiejąc się.
-Też tęskniłam- rzekłam przytulając się do niego.
Usiedliśmy do stołu. Kolacja przeminęła bardzo miło wszyscy się śmiali, cały czas moja mama wypytywała się jak między mną a Harrym, czy mamy trochę prywatności przy fanach itp.


Było już późno więc poszliśmy do pokoi. Siedziałam w swoim pokoju, gdy nagle ktoś zapukał i wystawił głowę za drzwi. 
-Mogę?- spytał Hazz.
-Pewnie.- powiedziałam.
Podszedł do mojego łóżka i położył się koło mnie przytulając się.
-Jak sądzisz spodobałem się?-spytał szepcząc mi do ucha i łaskocząc przy tym włosami.
-Jeszcze pytasz?Moja mama była bardzo zadowolona, Erik tak samo.- powiedziałam patrząc mu w oczy.
Pocałował mnie. Położył mi rękę na biodrze, potem zsunął ją na nogę i jeździł palcami w górę i w dół.
-Harry.. KOCHAM CIĘ..- szepnęłam mu do ucha.
-Ja ciebie też.-dodał nie przestając głaskać mojej nogi dłonią.
-Idź do siebie bo jak moja mama nas tu zobaczy..-powiedziałam śmiejąc się.
-Yhyhy Nie chce mi się... chce tu byc z tobą.- szepnął i znów mnie pocałował.  W końcu poszedł a ja szybko zasnęłam.
-------------------------------------
Kochani dodam rozdział jak będzie chociaż 3 komentarze! Prosze wiem że was stać na to! 
Okaże sie czy mama Al zgodzi sie na jej wyjazd do Londynu czy też nie? Czy może wyjawi się czyjś sekret?! Jakaś afera?;D. Czekam na komenty ;d.
xoxoxo Alex

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Kochani:)

Hej wszystkim Directioners.:)
Przepraszam was że dawno nie pisałam :)
Dużo osób chciało ze mną się skontaktować. Więc postanowiłam że założę sobie nowe GG dla tych osób. Oto one:42867725 ;)
Mogę też dzięki temu informować was o nowym rozdziale.Jeśli chcecie napiszcie na ten numer.;P
JEŻELI JESTEŚ ANTY FANEM I MASZ COŚ DO 1D TO NIE PISZ DO MNIE COŚ TEGO TYPU JAK:" Denna strona""1D to geje" "Nienawidzę 1D" itp. Po prostu nie wchodź na tą stronę i wszyscy będą zadowoleni. ;p
Niedługo dodam nowy rozdział , tylko muszę się rozkręcić po przerwie ;p Jeśli chcielibyście żebym wstawiała na swoją stronę.. no nie wiem.. np gify, imaginy itp to piszcie na GG albo w komentach ;p
Istnieje możliwość np dedykacji. Wszelkie prośby prosze "składać" xD na GG lub w komach.
Pozdro Alexx
xoxoxoxo

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 15 ;)

Na początek chciałam coś od siebie. xD tak.. będę was trochę zanudzać ale muszę to powiedzieć...booo... dotrwaliście aż do 15 rozdziału xD <gratulacje> dziękuje że czytacie moje wypociny xD
--------------------------------


-Ja.. ten zapomniałem kluczy..- mówił z wielkimi oczami Lou.-Co ...- nie zdążył dokończyć bo Martyna szturchnęła go łokciem. 
-Ok....- powiedział Lou.-Ja już się zamykam.



*Lou*
Stałem tak i spoglądałem to na Alex to na Harry'ego. 
-Będziecie tak stać czy wejdziecie do środka?!- spytał nagle Harry.
-Ok.. wchodzimy już spokojnie - powiedziała Martyna.
-Em.. to wy ten.. tak jakby się pogodziliście?- spytałem.
-No tak jakby...  - powiedziała Alex i się zaśmiała.
-Ok poczekajcie tu a my się pójdziemy ogarnąć.- powiedział Harry ciągnąc za rękę Alex.
-Ok...- powiedzieliśmy równo z Martyną.
Właśnie wróciliśmy z kina. Było super. Nie pamiętam co było na filmie , ponieważ prawie cały film się całowaliśmy . Na pewno był to film o tematyce romantycznej.
Stanąłem za nią.Przytuliłem się do niej.
-I jak ci się podobał wypad do kina?- spytałem szepcząc jej do ucha.
-Było cudownie..- powiedziała uśmiechając się. Cmoknąłem ją w policzek.Odwróciła się i zaczęliśmy się całować.
-Ej.. Gołąbeczki- powiedział Harry schodząc po schodach. Za nim szła Al.
-Harry... siedź cicho! nie przeszkadzaj!- powiedziała Alex.
-Ale oni nam często przeszkadzają - powiedział Harry dając buziaka w policzek Al.
-Dobra już już.. i tak nam bardziej przeszkodziliście kłótnią.-powiedziałem śmiejąc się z pary.
-Szkoda ze musimy wyjechać za jutro ..- powiedziała Martyna.
-COOO?!- krzyknęliśmy równo z Harrym.
Alex zmartwiła się, Martyna też.
-No.. miałyśmy być tu tylko na wakacje...- powiedziała cicho Al.
-Ale przecież jesteście już prawie pełnoletnie...nie możecie tu zamieszkać?...- spytał smutno Harry.
-Nie wiem.. musiałybyśmy porozmawiać z rodzicami...- westchnęła Martyna.
-To może... zrobimy tak.. pojedziemy z wami na tydzień do domu , do Polski i pomożemy namówić rodziców, przy okazji ich poznamy... - zaproponowałem z nadzieją w głosie.
-OOO.. Doskonały pomysł Lou... i.. możecie mieszkać u nas...hm.. to może się udać...- powiedziała Alex.
-Ok kochani to już jest postanowione. Jedziemy z wami. Chętnie poznam rodzicielkę mojej ukochanej.- powiedział Harry patrząc się na Al i puszczając jej oko po czym Alex się uśmiechnęła i zawstydziła.
-Ok.. Martyna jest już późno idziemy...- powiedziała Al.
-No masz racje... Paa kochanie- powiedziała całując mnie w policzek- Pa Harry.
-Paa Hazz- powiedziała Al cmokając w policzek Hazzę.-Pa Lou.
-Paa- odpowiedzieliśmy równo z Harrym.
Potem poszliśmy do swoich sypialni.
Poszedłem wziąć prysznic i rzuciłem się na łóżko. Byłem bardzo zmęczony nie wiem nawet kiedy zasnąłem.
Szedłem wąską ciemną uliczką. Słyszałem krzyk Martyny. Wołała mnie , żebym jej pomógł. Jednak ja nie mogłem jej znaleźć i byłem jakby sparaliżowany, nie do końca sprawny.Nagle ją zobaczyłem. Trzymał ją jakiś facet sycząc: "Puszczę ją jak sam znikniesz z powierzchni ziemi. Przestaniesz istnieć! To co zrobisz to dla niej?! Dla takiej zwykłej dziewczyny?!"
-Ona nie jest zwyczajną dziewczyną!Jest moją dziewczyną i jest wyjątkowa!- krzyczałem- Zostaw ją! zrobię co zechcesz tylko proszę.. zostaw ją w spokoju...- powiedziałem załamanym głosem upadając na kolana.
W tym momencie usłyszałem serie strzałów. Poczułem że się osuwam na ziemię. Widziałem tylko przez mgłę jak ją puszcza , a ona podbiega do mnie próbując mnie ratować. "Kocham cię!" wychrypiałem tylko.
W tym momencie się zerwałem." To tylko sen.. tylko sen.." powtarzałem na głos.
Próbowałem się ułożyć i znowu zasnąć... nie mogłem.
Wziąłem poduszkę i powlokłem się do pokoju Harry'ego. Spał.
-Harry... Harryyy- wołałem jego imię szepcząc.
-Alex?!- spytał nagle przyjaciel.
-Nie...- powiedziałem z rozbawieniem - Lou.
-Lou?! a to ty...- powiedział lekko speszony.- Co chcesz? - spytał sennie.
-Mogę z tobą spać?... miałem koszmar i w ogóle nie mogę zasnąć.
-<westchnął> Jasne wskakuj- powiedział robiąc mi miejsce koło siebie. Położyłem się i szybko usnąłem.


RANO!
*Harry*


Obudziłem się wcześnie rano. Koło mnie spał Lou. Wstałem bezszelestnie żeby nie obudzić przyjaciela. o 8.00 mieliśmy  samolot do Polski, a była chyba 5.00.
Tak wiem było bardzo wcześnie... nic nie poradzę nie mogłem spać.. stresowałem się trochę tym dniem. Miałem poznać Mamę i Ojczyma Al. A jak im się nie spodobam?- uspokój się Harry będzie dobrze- powtarzałem sobie w myśli.
O 7.00 były u nas dziewczyny. Lou wciąż spał więc Martyna poszła go obudzić.
-Hej kochanie- powiedziała Alex.
-Hej- odpowiedziałem całując ją.- stresuje się trochę dzisiejszym spotkaniem z twoją mamą i ojczymem...a jak mnie nie zaakceptują?... jak im się nie spodobam?
-Nie martw się kochanie.. ty miałbyś się im nie spodobać? Proszę cie.. nie rozśmieszaj mnie- powiedziała Al z uśmiechem- Nieprawdopodobne Harry Styles boi się 43-letniej wdowy i jej  45-letniego partnera- powiedziała dając mi buziaka w policzek.
-Oj już dobra... nie śmiej się ze mnie.- powiedziałem
Nic na to nie odpowiedziała tylko dała mi kolejnego całusa.
-Lou! Ruszaj tą dupę!- krzyknął Harry.
-OK.. Już Już schodzę!- odkrzyknął Lou .
 Wtedy zeszła Martyna z Lou.
-Ok już mam spakowane trochę rzeczy... to co idziemy na lotnisko.
Była już 7.45 gdy byliśmy na miejscu.Wczoraj kupiłem bilety przez internet sobie i Lou bo dziewczyny miały wcześniej kupione.
Podróż samolotem szybko nam zleciała.
Gdy wylądowaliśmy w Polsce dziewczyny podbiegły na lotnisku do dwóch kobiet i je przytuliły stąd wywnioskowaliśmy z Lou że to ich mamy.


*Alex*
-Hej mamo!- krzyknęłam rzucając się jej na szyję.
- Och... Alex aleś ty urosła ! i wypiękniała.-powiedziała mama ze łzami w oczach.
- Oj.. mamo - powiedziałam zawstydzona.
Podobnie sytuacja rozegrała się z Martyną i jej mamą.
-Mamo tak jak ci mówiłam przez telefon to chłopcy z One Direction. Poznałam Harry'ego przez przypadek i .. no już jesteśmy ze sobą od 2 miesięcy.- powiedziałam szepcząc do ucha mamie.- Przyjechali z nami poznać was- dodałam jeszcze ciszej.
-Który to ten Harry? Czy to nie ten słodki brunet w kręconych loczkach?- powiedziała mama przytulają Harry'ego.
Harry był dość zdziwiony szczególnie że nie rozumiał ani słowa , bo moja mama mówiła po Polsku.
-Mamo! mów po Angielsku.. oni nie rozumieją.- powiedziałam zawstydzona.
-Ach.. no tak..- powiedziała mama- Witamy w Polsce- dodała już po Angielsku.
-Dziękuje.. jestem Harry Styles- powiedział Harry do mojej mamy.
- Victoria Fox- powiedziała moja mama ciepło- Ale mów mi Mamo.. Jeśli chcesz- powiedziała śmiejąc się.
-Dobrze  Pani Fox...Emm. to znaczy mamo- powiedział speszony Harry.
---------------------
Yeah Buddie! jest kolejny xD 
Alex xoxoxoxoxo

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 14 :)

-Idę do swojego pokoju idziesz ze mną?- spytał Harry.
-Ok... ie chce tu zostać sama... ale pamiętaj Przyjaźń..- powiedziałam.
-Tak ... pamiętam - westchnął.
Poszliśmy na górę.


*Harry*
Weszliśmy na górę do mojego pokoju. Mieszkałem tylko z Lou ale chłopaki non stop u mnie przesiadywali.
Alex usiadła na łóżku a ja usiadłem na fotelu. Zaczęliśmy gadać... zupełnie o niczym . Nagle temat przekierował się na ciąże Caroline. Rozmawialiśmy tak o niej chwile gdy podszedłem do okna i ją zobaczyłem. Caroline Flack szła w stronę mojego domu.
-O nie...znowu..- powiedziałem.
-Co znowu?-spytała Al podchodząc do mnie i patrząc przez okno- Caroline..-powiedziała przez zaciśnięte zęby.
-Od kilku dni mnie nachodzi...- westchnąłem.
-Nachodzi tak?...hmm...- powiedziała Al i zaczęła intensywnie myśleć.-A czy chcesz żeby cie przestała nachodzić?- spytała z błyskiem w oku i z uśmieszkiem.
-No..tak..- odpowiedziałem z niesmakiem.
-Mam pomysł !- krzyknęła Al po czym podeszła do mnie.- Pozbędziemy się jej podstępem..- powiedziała rozmyślając Alex.
-Liczę na ciebie- powiedziałem z uśmiechem.
-Zdejmij koszulkę.- powiedziała Al.
-Co?! przecież my się przyjaźnimy..- powiedziałem z niedowierzaniem.
-Oj przestań świrować chcesz się pozbyć Caroline? To rób co każe.-powiedziała.
-Ok..- odpowiedziałem z uśmiechem.
-Zdejmij koszulkę.- powtórzyła Al i zaczęła targać mi włosy.
-Co ty robisz?!- spytałem.- wiem że kochasz moje loczki ale co ty do cholery robisz?!
-Inscenizuje..- powiedziała jakby nie do mnie.
-OK...-powiedziałem cicho.
-Jak otworzysz drzwi zacznij je zapinać.- powiedziała rozpinając mi spodnie.
Spojrzałem na nią wielkimi oczami.
-Przestań Harry! To tylko inscenizacja!- krzyknęła na mnie.
Usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi.
-Ok.. idź otwórz drzwi, a ja zejdę zaraz po tobie.- powiedziała z błyskiem w oku.
-Ok jasne..- powiedziałem bo dopiero teraz załapałem na czym miało to wszystko polegać.
Zbiegłem po schodach by otworzyć drzwi. Przed nimi stał nikt inny jak Caroline ;/
-Hej Harry..- powiedziała a potem gdy mnie zobaczyła mina jej zrzedła.
-Hej Caroline .. co chciałaś bo jestem trochę zajęty.- powiedziałem zapinając spodnie.
W tym momencie zeszła Al.
-Harry.. Kochanie kto to?- spytała seksownym głosem Al.
-Em.. znajoma..- powiedziałem patrząc na nią wielkimi oczami.
Miała na sobie moją koszulkę i była bez spodni. Była lekko roztargana. Wyglądała naprawdę seksownie.
-Em... E.... Ja.. ten... Może ja już pójdę..- powiedziała speszona Caroline.
-Tak.. dobrze by było - powiedziała uśmiechając się wrednie Alex- I nie jestem gówniarą!- dodała .
-To coś chciałaś czy nie ?- spytałem Caroline.
-Nieee.. już nic pójdę sobie .. Pa Harry..- powiedziała odwracając się na pięcie.
Zamknąłem drzwi.
-Dziękuje!Dziękuje!Dziękuje!- mówiłem podnosząc ją.
-Harry!Odstaw mnie! - powiedziała śmiejąc się Alex.
-Przepraszam!- powiedziałem odstawiając ją i przysunąłem się do niej kładąc jej ręce na biodrach, ponieważ zobaczyłem Caroline jak zagląda przez okno.
-Harry.. wiem że się cieszysz ale... - powiedziała ale nie dałem jej dokończyć cmoknąłem ją w usta.
-Przepraszam ale Caroline patrzy przez okno.. tylko się nie odwracaj.- powiedziałem szybko.
-A...ee...aha..- powiedziała zdezorientowana Alex.
Złapałem ją za rękę i pociągnąłem na górę. Nie protestowała.
Gdy weszliśmy na górę przytuliłem ją .
-Dziękuje dziękuje dziękuje ! - krzyczałem jak małe dziecko.
-Harry nie ma za co -Powiedziała śmiejąc się- w końcu czego się nie robi za dla przyjaciół-dodała cicho.
Wtedy oprzytomniałem. Odsunąłem się od niej. Ubrała spodnie.
-Przepraszam...-westchnąłem.
-Jasne..- westchnęła cicho.
Nie wytrzymałem.. Podszedłem do niej i zacząłem ją całować.Nie przeciwstawiała się i odwzajemniła pocałunek. W końcu odsunęła się ode mnie.
-Harry...-powiedziała cicho ale ale ja jej przerwałem.
-Alex.. ja już nie mogę... kocham cie i nie mam dziecka z Caroline.Ona jest starsza ode mnie i to dużo.. nie mógłbym...- powiedziałem ale tym razem ona mi przerwała zatykając usta.
-Harry.. dasz mi skończyć?- spytała a ja tylko pokiwałem głową.-Chciałam powiedzieć że nie mogę bez ciebie żyć.. normalnie funkcjonować...- powiedziała cicho.
-Kocham cie...- powiedziałem i wbiłem wzrok w podłogę.
Alex poniosła mi głowę mówiąc:
-Ja też cie kocham..
Poniosłem na nią wzrok i zaczęliśmy się całować. Całując się położyliśmy się na łóżku.Ściągnąłem z niej spodnie a ona ze mnie moje. Wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Niewiele myśląc złapałałem spodnie i zacząłem je  zszedłem na dół otwierając drzwi. Za drzwiami stalli Martyna i Lou robiąc na mnie wielkie oczy.Wtedy zeszła Alex.
-Ja.. ten zapomniałem kluczy..- mówił z wielkimi oczami Lou.-Co ...- nie zdążył dokończyć bo Martyna szturchnęła go łokciem. 
-Ok....- powiedział Lou.-Ja już się zamykam.


----------------------
Yeah A;ex i Harry pogodzeni xD a przed nimi ciekawe wydarzenie xD będzie dość śmiesznie , Harry będzie bardzo się martwił o Al. Ciekawe czemu? *u* xD <lol2>
Alex xoxox0