sobota, 31 marca 2012

Rozdział 10:)


*Alex*
Obudziłam się. Było przedpołudnie. Rozejrzałam się wokoło siebie i zobaczyłam śpiącego Harry'ego przytulony. Wyglądał słodko :)Nie ruszałam się , żeby go nie obudzić. Jeden loczek spadał mu na twarz. Delikatnie poprawiłam owy kosmyk. Uśmiechnął się przez sen i przytulił się mocniej. Uśmiechnęłam się w sama do siebie. Otworzył oczy , no co ja szybko je zamknęłam. Przykrył mnie niemal bezszelestnie. Dotknął kciukiem mój policzek. Nie mogłam się powstrzymać, uśmiechnęłam się  po czym otworzyłam oczy.
-Nie śpisz?- spytał z troską.
-Nie.. słodko wyglądasz jak śpisz.- powiedziałam śmieją się.
-Dziękuję hehe- odpowiedział z uśmiechem. Pocałował mnie w policzek.
-Skradłem ci buziaka- powiedział pokazując mi język.
Cmoknęłam go też w policzek.
-Tak.. ja też- także pokazując mu język.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Ok.. chyba powinniśmy zejść- powiedziałam wstając.
-Nie chce mi się...- powiedział ciągnąc mnie za rękę.
-Harry... - nie zdążyłam dokończyć, bo zamknął mi buzie pocałunkiem.
-Harry...- powtórzyłam gdy się ode mnie odsunął.
-Słucham?- powiedział uśmiechając tak jak małe dziecko, które coś zrobiło.
-Schodzimy!- powiedziałam szybko wstając.
-Przecież wiesz , że i tak cie złapie.-powiedział goniąc za mną.
Uciekłam na dół.
Na dole w salonie siedzieli Lou i Martyna. W kuchni jak zwykle buszował Niall, a Liam go ochrzaniał , że tyle je.Zayn siedział w łazience przed lustrem.
-O już wstały te śpiochy.- powiedział Louis gdy nas zobaczył.
-No nareszcie- powiedział wychodząc z kuchni Liam.
-Nawet ja tyle nie śpie- powiedział jedząc coś Nialler.
Spojrzałam na niego i zastanowiłam się jak on to robi , że tyle je i cały czas jest chudy.
-Coo?!- odpowiedział blonynek.
-Nic, nic- odpowiedziałam ze śmiechem.
Skoczyłam do góry ponieważ Harry stanął za mną kładąc mi na ramieniu głowę.
-Nie bój sie mnie- powiedział śmiejąc sie.
-Wiesz.. stoje sobie i ty nagle mnie straszysz i jak mam sie ciebie nie bać?- spytałam z uśmieszkiem na twarzy.
-Ojtam dobra też cie kocham- powiedział śmiejąc sie.
PO chwili usłyszałam jak Martyna cicho mówi :oooo jak słodko.Louis sie na nią spojrzal i cmoknął w policzek.
-Idźty zazdrośniku- powiedziała śmiejąc sie Martyna.
-Em..Alex ty tu byłaś całą noc? i jak weszliśmy do pokoju Harry'ego spaliście przytuleni..nic chyba nie zaszło?- Spytał z lekkim rozbawieniem Louis.
-Nie interesuj sie- odpowiedział Harry pokazując język Louisowi.
-Nie martw się Lou nic nie zaszło- odparłam dając naisk no imię przyjaciela.
Usiedlismy wszyscy na soffie i wookoło niej, po czym włączyliśmy TV.Usiadłam na podłodze a Harry na sofie nademną.
Kolejny reportarz o mnie i o Harrym. Zaczynało mnie to denerwować. Czy ci dziennikarze nie mają swojego życia prywatnego?!


"Mamy kolejne newsy o Harry'm Styles'ie i o jego nowej dziewczynie. Z tego co wiemy wczoraj owa dziewczyna przyszła do jego domu i nie wróciła od niego na noc. Czyżby Harry planował zostać ojcem?!"

Miałam już poprosić o wyłaczenie tego , ale Harry powiedział:
-No to przynajmniej mają o czym rozmyślać po czym schylił sie i cmoknął mnie w czubek głowy.
Odwróciłam się i cmoknęłam go w policzek.
-OOO ja też chce buziaka..- powiedział z rozżaleniem Liam.
-Pocałuj Danielle- powiedziałam.
- Nie moge... jakoś sie między nami psuje..- odparł smutno.
-Oj nie martw się podeszłam do niego przytulając go.
-Ej.. jestem zazdrosny...- powiedział z rożaleniem Harry.
-Nie masz o co to tylko pocieszenie przyjaciela - powiedziałm uśmiechając się.
- Ok.. no dobra ale i tak jestm zazdrosny kochanie..- odpowiedział Harry.
- Nie bój sie nie odbije ci dziewczyny. Nie zrobił bym ci tego.- powiedział poważnie Liam.
-No... ale i tak jestem zazdrosny- trzymał przy swoim loczek.
Usiadłam na kolanach Harolda i spytałam:
-Teraz lepiej?
-Zdecydowanie- powiedział mój chłopak po czym pocałował mnie w policzek i uśmiechnał sie łobuzersko.
-Zagramy w butelkę?!- spytał nagle Niall.
-Ok...ale może nie na całowane, bo nasz Harruś zbaranieje z zazdrości- powiedział ze śmiechem Zayn.
- Dlaczego? mi to nie przeszkadza..- odparł z trudem Harry.
-Serio?Ok to gramy na całowane- powiedział pocierając ręce Liam.
-Nie rób tak bo i ciarki przechodzą- krzyknął na niego Zayn.
-Jak? tak?!- powiedział pocierając jeszcze mocniej.
Zaczęli sie kłócic. W końcu doszło do rękoczynów. Musieliśmy ich rozdzielać, ale było zabawnie.
-Ok gramy czy nie?- spytałam w końcu.
-Gramy!- odparli chórem.
Zaczęliśmy zabawę.Najpierw kręcił Harry , bo sie o to wykłócał.
Trafił na... Louisa. Było dość zabawnie. Wszyscy sie śmieli.
Loui trafił na... Martynę. Całowali się przez krótki czas wraz z naszym liczeniem.
Martyna wylosowała na Zayna. Postanowiliśmy , że cmoknie go w policzek, ponieważ Lou zaczął protestować.
Zayn wylosował znów Harry'ego.
Harry jak zakręcił butelka kręciła się i kręciła. Wydawało sie to godzinami.
Wypadło na mnie.
Miałam go cmoknąć w policzek ale o odwrócił glowe i pocałował mnie w usta. Całowaliśmy sie strasznie długo.
-Em.. Harry.. Alex... nie sądzicie , że to trwa za długo?- spytał cicho Liam.
Odsunęłam sie od Harry'ego. Graliśmy tak bardzo długo.
-Dobra my już lecimy z Martyną.- powiedziałam w koncu.
Harry i Lou podeszli do nas i spytali,czy posżłybyśmy z nimi do kina dziś wieczorem. Zgodziłyśmy się.

*w domu*
Wpadłyśmy do domu i pobiegłyśmy na góre sie przygotowywać.
Przebrałam się w to<ubranie> ,a Martyna założyła to<ubranie> .
Pomalowałam usta delikatnym błyszczykiem i podkreśliłam oczy.Prezentowałam się nawet nawet.
Zaczęłam sie zastanawiać stojąc przezd lustrem , dlaczego Harry wybrał właśnie mnie.. przecież ja nie byłam jakąś modelką, ani jakoś bardzo piękna dziewczyną. A Harry przecież mógł mieć każdą dziewczynę na świecie.Każd fanka dałaby sobie ręke uciąć , żeby z nim być..
DZWONEK DO DRZWI.
-Alex chłopcy przyszli- krzyknęła z dołu moja przyjaciółka.
- Już ide- odkrzyknęłam jej.
Spojrzałam ostatni raz w lustro i łapiąc małą torebkę z telefonem i kluczami zbiegłam na dół.
-Ślicznie wyglądasz - powiedział całując mnie Harry.
-Dziękuje ty też wyglądasz doskonale.<ubranie Harry'ego> <do tego szare rurki>.
- Dzieki- powiedział po czym się uśmiechnął.
-Idziemy?- spytał Louis.
-Idziemy!- odpowiedziałyśmy równo z Martyną.
Wsiedliśmy do limuzyny, która podjechała pod nasz dom.
-Pani przodem - powiedział szarmanckim głosem Harry i otworzył mi drzwi.
-Dziękuje- odpowiedziałam śmieją się.

Gdy dojechaliśmy do kina, chłopaki zauważyli cały tabun fotoreporterów.
-Eh.. musimy przez to przebrnąć..- westchnął Lou.
-Damy rade!. W końcu ja jestem Harry Styles!- krzyknął mój chłopak entuzjastycznie na o się roześmiałam.
Wysiedliśmy z limuzyny. Od razu zostaliśmy zasypani milonem pytań, o nasz zwiazek z Harrym i związek Louisa z Martyną.
W końcu Harry nie wytrzymał i powiedział do jednego z nich:
-Dajcie nam spokuj! tak ona jest moją dziewczyną wystarczy?!- krzyknął zdenerwowany.
-Harry spokojnie .- uspokoiłam go po czym udalismy się bez słowa w strone drzwi.
- Macie! - krzyknął Harry do paparazzi po czy mnie pocałował. Pozypało sie całe mnóstwo fleszy. Pociągnął mnie za rękę w strone kina. I tak w końcu doszliśmy na upragniony film.
--------------------------------------
postanowiłam że będe dodawać w co sa ubrani bohaterowie. Taka mała zmiana. Dzieki wszystkim , którzy czytają mój blog. Pozdro xoxoxoxoxo

środa, 28 marca 2012

Rozdział 9 ;)


- No.. masz racje.. teraz jesteśmy osobami publicznymi..- powiedziałam z zrezygnowaniem. 

*Harry*
Wszedłem zmęczony zadawanymi pytaniami do domu z Louisem.Na większość pytań starałem się nie odpowiadać , ale niektóre mocno obrażały mnie i moja dziewczynę. Raz nawet Louis w ostatnim momencie mnie powstrzymał przed nawrzeszczeniem na jednego dziennikarza , który zadał tak bezczelne pytanie , że myślałem ,że nie wytrzymam.
"Harry odowiedz nam na to pytanie, które dręczy nas wszystkich: Kim jest ta dziewczyna? Spaliście ze sobą? Czy planujesz zostać ojcem? Czy rzucisz swoją karierę dla Niej?"
To było okropne, ale dało mi dużo do myślenia nad moja przyszłością.Jak kiedyś zostanę ojcem, to moje dziecko będzie miało okropny żywot... Nie chciałbym mu tego robić. Zawsze jak byłem małym chłopcem mówiłem sobie , że będę miał kochająca się rodzinę . Żonę, dzieci... ale kariera wszystko zmieniła.. Teraz moje życie jest zupełnie inne..
Moje rozmyślania przerwał Louis:
- Co sie tak zamartwiasz Harry?- spytał z troską przyjaciel.
- Nad przyszłością..- westchnąłem i zmieniłem temat , gdyż nie miałem ochoty mu tego teraz wyjaśniać..- A co tam pomiędzy Martyną a tobą?- spytałem z zainteresowaniem.
- Em.. no.. a co ma być?- powiedział śmiejąc sie Lou.
- Oj nie wykręcaj sie stary. Widziałem jak na nią patrzysz , jak sie zachowujecie i wogóle - powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Oj... no .. nie wiem.. chyba chodzimy..- powiedział troche skrępowany.
- CHYBA?!hahha Louis ..- powiedziałem śmiejąc sie.- Mi sie wydaje że wy chodzicie.Hahaha Rozwaliłeś mnie tym stary - dodałem ciągle się śmiejąc.
-Ha ha ha , ale śmieszne i kto to mówi czubku.- powiedział śmiejąc sie Lou.
- Ja ci dam czubka - po czym sie zaczęliśmy śmiać i rzucać poduszkami.
Minęło pare minut a skończyiśmy naszą zabawe, ponieważ byliśmy zmeczeni.
Poszedłem na górę wziąłem prysznic, po czym rzuciłem sie na swoje wielkie , miękkie łóżko.
Po jakiś 10 minutach odpłynąłem

*rano*
Była ok. 9.00 Nagle do mojego pokoju wpadli chłopaki i zaczęli mnie budzić. Ich pobudka polegała na śpiewaniu piosenki, do akompaniamentu Niallera na gitarze.
Niall: It's time to get up, in the morning...
Louis:in the morning.
Liam: In the morning.
Niall: Got McDonalds breakfast for you.
Liam: Just for you!
Louis: Or any other brand.
Niall: We drove two miles to get it
Liam: So you better get up and eat it
Louis&Liam: You don't wanna be a selfish laz
crazy, boy
Harry...

Wszyscy: So we gotta get up!
Time to get up!
It's time to get up!
It's time to get up!
It's time to get up!
It's time to get up!
It's time to get up!

Liam: It's time to...
Louis: Shh..
Liam: Get up.
Louis: It's time..
Liam: Dobe doo..

Louis&Liam: WAKE UP!
Niall: Gett upppp!

Nie było tylko Zayna.Uciekł z samego rana do dziewczyny.
Skakali po moim łóźku tak , że prawie z niego spadłem.
Powiedziałem ,że juz wstaje po czym wyszli z pokoju.
Ubrałem się i zszedłem na dół.
-Harry my jedziemy z Louisem do jego rodziców. Jedziesz z nami?
-Nie.... sory Louis i sorry wam ale nie moge....
-Ok.. no trudno to do zobaczenia jutro!- krzyknęli entuzjastycznie wybiegając z domu jak wariaci.

No to czekał mnie dzień samemu. Nic nie szkodzi. Lubiłem sam siedzieć w domu.

Długo sam nie byłem heh. Nie minęło pół godziny a usłyszałem dzwonek do drzwi.
Wstałem z kanapy ociągając sie .
-Już ide!- krzyknąłem podchądząc do drzwi.
Otworzyłem je i zaraz Alex rzuciła mi się na szyje.
-Hej.. Tęskniłeś?- powiedziała z uśmiechem.
-Pewnie.- opowiedziałem całując ją.
Zaprosiłem ją do domu.
-Wstałam rano i Martyne gdzieś wywiało ale widze że chłopaków też nie ma.
- Tak. Pojechali z Martyną do rodziców Lou.
-aaaaa- opowiedziała przeciąglwie Al.
Usiadła na kanapie a ja obok niej.Zaczęliśmy gadać o wszystkim i o niczym. Nie nudziliśmy się swoim towarzystwem. Mogliśmy tak gadać bz końca a tematów nam by nie zabraklo.
W końcu włączyłem TV.
-Ejj... nie ignoruj mnie tylko- powiedziała siadając przodem do mnie na moje kolana.
-Gdzieżbym śmiał- powiedziałem z uśmiechem.
Oparłem czoło o jej czoło tak że patrzyliśmy sobie w oczy.
Po chwili ona przytuliła sie do mnie , a ja oparłem brode o jej łowe.
- Masz ładne perfumy.- powiedziała wtulając sie jeszcze bardziej.
-Dziekuje - powiedziałem z lekkim rozbawieniem- a ty co tak nagle o perfumach.
-A nie no.. tak jakoś.. podobają mi sie - powiedziała podnosząc na mnie wzrok.
Pocałowałem ją w usta.
Usiedliśmy normalnie na kanapie. Po chwili dostałem poduszką w ramie.
- Ej... to za co?- spytałem.
- Hahaha za nic.- - odpowiedziała uderzając mnie duri raz.
-Ej... - powiedziałem biorąc do ręki poduszkę i oddając jej.
Po chwili przerodziło sie to w wielką wojne na poduszki. Biegaliśmy po całym domu, chowaliśmy sie i rzucaliśmy poduszkami.

Gdy szedłem na górze powoli zauważyłem jak przebiegła z pokoju do pokoju. Podszełdem cicho i gdy próbowała uciec wpadła na mnie.
Lezeliśmy tak przezchwile patrząc sie sobie w oczy.
-Nie złapiesz mnie!- krzyknęła podnosząc się i uciekając.
-Zobaczymy!- krzynąłem biegnąc za nią.
Złapałem ją oczywiście.:D Jak chciała uciec i wbiegła do "ślepego zaułka" , którym był kąt przedpokoju .
Stanąłem przy niej zasłaniając jej drogę ucieczki kładąc reke na ścianie obok niej.
-I co mówiłem że cie złapie.- powiedziałem śmiejąc sie.
Przybliżyłem się do niej i zacząłem ją całować.Położyła mi ręce na piersi a ja położyłem swoje na jej biodrach.
Całowaliśmy się subtelnie.Oderwała się odemnie i spojrzała na mnie z błyskiem w oku. Przylgnęła do mnie spowrotem.
Caowanie zaszło chyba za daleko , bo znaleźlismy sie w mojej sypialni całujac się na łózku.Zdjąłem z niej bluzę.
-Harry..-przerwała- chyba zaszliśmy troche za daleko..
-Tak..też tak sądze..- powiedziałem  cicho równając przyśpieszony oddech.
Odsunąłem sie od niej  i usiadłem na brzegu łóżka.Westchnęła po czym usiadła obok wtulając sie we mnie.
-Nie o to mi chodziło..- powiedziała cicho.- tylko o to , że nie powinniśmy teraz... no wiesz... znamy sie dość krótko..i.. jesteśmy za młodzi- próbowała wybrnąć z zakłopotania.
-Jasne rozumiem kochanie.- powiedziałem uśmiechając się i przytulajac do niej.

Było już w pół do dziewiątej.Alex położyła się na łóżku zamykając oczy.Położyłem się koło niej , a ona sie we mnie wtuliła.
Po jakiś 10 minutach zasnęła, więc nie chcąc jej budzić zrobiłem to samo.

------------------------------------------
No to tyle xD pisać jakąs ytuacje chcielibyście zobaczyć ;) już 9 rozdział szybko idzie i jakoś łatwo mi sie pisze :) oxooxxoxoxox

poniedziałek, 26 marca 2012

Rodział 8:)


Leżeliśmy tak na sofie . Po jakiś 10 minutach usneła w moich ramionach.
*Alex*
Obudziłam się obok Harry'ego. Przypomniały mi sie wydarzenia z poprzedniego dnia.
-O...juz nie śpisz- powiedział z troską Harry.
-Która jest godzina?-spytałam zaspana.
- Spokojnie dopiero 9.00.- powiedział słodko sie uśmiechając.
Nagle do domu wpadł Niall.Była to troche krępująca sytuacja, bo leżałam na ramienu Hazzy przytulona.
-Hej!-zaczął sie wydzierać farbowany blondynek.-oo.. widze , że przeszkadzam.- dodał chichocząc.
Szybko sie zerwaliśmy z Harrym stając na równe nogi.
-Czego ty tu szukasz?!- powiedział z zażenowaniem ale też z lekkim zdenerwowaniem chłopak.
-I jak? Napędziłem wam wczoraj dreszczyku?- powiedział ze śmiechem Niall.
- To byłeś ty debilu?- spytał zdezroientowany Harry.
-OO... to wy sie nie skapliście?oo... to ja już pójde...- po czym irlandczyk odwrócił sie i wypadł z domu tak szybko jak sie w nim pojawił.
Spojrzeliśmy sie z Harrym na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
Lubiłam gdy on sie śmiał. Zawsze wszystkich zarażał dobrym humorem.Śmiał sie tak słodko..
Gdy już bolały nas brzuchy przestaliśmy się z trudem śmiać.
-Harry.. mam do ciebie pytanie..- powiedziałam niepewnie.
- Pytaj - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- No wiec.. ty i ja...no ten... Lubisz mnie?- spytałam speszona.
-E... no nie nie lubie cie- powiedział, a ja poczułam ukłucie.- Nie lubie cie....- przysunął się do mnie - Tylko cie kocham . - dokończył ,po czym mnie pocałował delikatnie.
Zaczęliśmy się całować. Na początku delikatny i subtelny buziak. Następnie zaczęło się to przeradzać w namiętny pocałunek. Uwielbiałam jego pocałunki. Był taki delikatny, jakby bał się , że może mnie połamać gwałtowniejszym ruchem.W końcu się ode mnie oderwał. Uśmiechnął się uwodzicielsko i przytulił do mnie.
Wtuliłam się w niego jak najmocniej , by czuć jego bliskość. 
-Co tam gołabeczki- przerwał nam Louis.
-Louis nie przeszkadzaj!- powiedziała nagle Martyna.
Odsuneliśmy się od siebie spojrzeliśmy na nich , na siebie i sie roześmialiśmy.
-Wiecie co ten wczorajszy telefon ... to był Niall..- powiedział mój chłopak.
-Zabije ćwoka, nastraszył mnie , że mi zabierze marcheweczki- powiedział poważnie Lou na co Martyna uderzyła go w ramię .
- Wiesz co !A o mnie to sie nie bałeś..- powiedziała z przygnebieniem.
- Co?! Ja sie o ciebie nie bałem?! chyba żartujesz kochanie - powiedział przytulając się do niej.
Pasowali do siebie. Obydwoje śmieszni, zwariowani, zawsze roześmiani.
Louis uszczęśliwiał moją przyjaciółke, uszczęliwiając tym mnie. 
Usiadłam na kanapie obok Harry'ego.Włączyliśmy wiadomości w telewizji. Były akurat wiadomości o gwiazdach.
17-letni Harry Styles oraz jego 20-letni przyjaciel znaleźli sobie dziewczyny?!
Ostatnio można u ich boku spodkać dwie nieznane nam dotąd dziewczyny. Papparazzi złapali raz Harry'ego wraz ze swoją dziewczyną całujących sie na jej balkonie. Gdy zauważyli fotoreporterów szybko ukryli sie do domu zasłaniajac okna. Co to za romans? Próbujemy sie o tym dowiedzieć. 

Harry położył mi rękę na ramieniu przytulając mnie. W odpowiedzi posłałam mu uśmiech.
- Ok... to my sie powinniśmy chyba zbierać..- powiedział ze smutkiem Lou.
- No .. niestety przezcież nie będziemy u was siedzieć 24 h na dobę - powiedział śmiejąc sie Harry.
- O nie... - powiedział załamany Lou.
- Co jest stary?- spytał Harry podchodząc do Louisa wyglądającego przez okno.
- Zobacz.. ile ludzi , paparazzi....jak my dojdziemy?!- spytał z załamaniem Lou.
- Musimy przez to przebrnąć..- westchnął Harry po czym pożegnali się i wyszli.
Wyjrzałam przez okno. Jezszce nie zdążyli spokojnie wyjść a zostali zaatakowani przez fanki pragnące ich autografów i mnóstwa paparrazi i dziennikarzy pytających ich o związek z nami.
-ech... - westchnęłam- oni mają ciężko..
- No my tez..Myslisz ze nam się upiecze od ciągłych pytań i wogóle? Raczej watpie- powiedziała Martyna
- No.. masz racje.. teraz jestesmy osobami publicznymi..- powiedziałam z zrezygnowaniem.

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 7

-Nic, nic!- powiedziała moja koleżanka i zaczęła chichotać.

*Harry*

Zchodzili z góry Louis Martyna i Alex , gdy nagle Louis przeskakując barierkę rzucił sie na mnie .Zaczoł targać moje włosy  śmiejąc się nie opanowanie.

Nagle zadzwonił dzwonek. Zerwalismy się wszyscy , a Niall krzyknął :
-JEDZENIE ! -poczym podbiegł do drzwi
Nie był to jednak dostawca pizzy lecz dziewczyny Niall'a ,Liam'a i Zayn'a .Jeszcze ich nie znałem ,ale dzisiaj mielismy je poznać .
-Ooo sa już !-powiedział Zayn ,razem z Liam'em podchodząc do  dziewczyn i łapiąc je za ręce.
-Hej jestem Adrienne Vu- powiedziała dziewczyna Zayna.
-A ja Jagoda Masło - powiedziała dziewczyna Niallera.
-A ja Daniell Peazer.-powiedziała dziewczyna Liama .
-Cześć - zacząłem - Jestem Harold .
-Heej , a ja Alex-powiedziałą z usmiechem Al.-podchadząc i witajac sie z każdą po kolei .
-Siema Jestem Martyna miło was poznać- powiedziała trzymając ręke  na ramieniu Lou .

Wszyscy zaczeli sie z nimi witać po czym usiedlismy przed telewizorem. Al właczyła film i przyniosła popcorn, po czym usidła na kanapie w pewnej odległości .Nie mogłem sie skupić na fabule filmu .Myslałem tylko o NIEJ .....
Przysunąłem się lekko w jej strone .Gdy był straszny moment widać było , że się boi .Wykorzystałem to i przysunąłem się do niej i ja przytuliłem .Uśmiechneła się i wtuliła we mnie. Przez reszte filmów siedzielismy przytuleni . W straszniejszych momentach chowała sie w moich ramionach. Mnie osobiście smieszyły takie filmy .Gdy Martyna przekładała płytę na następny film Niall zaczął wszystkich straszyć wyskakując zza kanapy. Alex przytuliła sie wtedy do mnie wystraszona i nagle wszyscy sie roześmialismy.
Martyna zaproponowała film po którym napewno  nie zaśniemy.Włączyła 'Ludzką Stonoge'.Ona z Lou zaczeli się śmiać z tego filmu. Wieczór zakończył się na tym że wszyscy się śmieli. W końcu pary zaczęły się ulatniać .Zostalismy tylko ja i Lou z całej piątki chłopaków.
Zaczelismy sprzatać.

Louis poszedł do łazienki , Alex poszła pozmywac naczynia a Ja i Martyna ogarnialismy salon.
Nagle Martyna zapytała:
-Nooo to jak tam sie wam no wiesz układa? xD
- aa no wiesz , nawet dobzre , coraz lepiej-powiedziałem zawstydzony .
Naszą rozmowe przerwał telefon.Martyna podeszła do aparatu i podniosła niepewnie słuchawke.
-Halo?...Halo?...Halo? !-krzyczała do słuchawki.
Przykuło to moja uwage.
-Co sie stało?-spytałem zdenerwowanej Martyny.
-Głuchy telefon.
-Pokaż- powiedziałem odbierając od niej słuchawkę.-Halo?...-cisza-Halo!...-znowu cisza.
Wkurzyłem sie i rzuciłem słuchawką.
Louis wyszedł z ubikacji. Widząc poddenerwowane miny spytał się nas co sie stało.\
-Ktoś do nas dzwoni i sie nie odzywa...- powiedziałem z lekkim przerażeniem przypominając sobie sncene z jednego z oberzanych wcześniej horrorów.
Do pokoju weszła Alex. Słyszała całe zajście.
-Przestań Harry... bo sie boje - powiedziała z przerażeniem .
-Czy ten psychol bedzie chciał zabrać mi moje marchewki?!- spytał z poddenrwowaniem Louis.
Zaczałem sie z tego śmiac, ale po minie przyjaciela wywnioskowałem , że on wcale nie żartował.
Nasze rozważania przerwał kolejny dźwięk telefonu.
-Ja nie odbieram!- krzyknęła Alex i schowała się za mna.
-Ja odbiore- powiedział głosem supermana Louis.-Halo?...
*Cisza*
-Halo!
*znowu cisza*
-Haloo do jasnej cholery!
-You wanna play a game...- powiedział tajemniczy głosem podobnym do Obamy.
-No! She's Mine! Cokolwiek miałoby to oznaczać - powiedział z rozbawieniem Lou po czym rzucił słuchawkę po czym wcisnął sobie garść marchewek w kieszeń spodni , po czym kazał Martynie iśc z nim pochować wszystkie marchewki.
Zostałem sam z Alex na dole.
Siedziała na kanapie skulona. Usiadłem obok niej i przytuliłem ją.Zacząłem ją posieszać i rozśmieszać i powiedziałem jej że przy mnie nie musi się niczego bać bo ja ją obronie.
-Zostane z tobą i nie dam cie nikomu nigdy skrzywdzić.
Po czym przytuliła się do mnie mocniej.
Leżeliśmy tak na sofie . Po jakiś 10 minutach usneła w moich ramionach.
---------------
 No i jest. ;pp musiałam wprowadzić dreszczyk emocji ;p Nastepny rozdział już mam w głowie. Powiem wam że dośc śmiesznie sie ta sytuacja wytłumaczy. ;p OK. postaram sie szybko napisac ten kolejną część.
Alex xoxoxox


wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 6:)

 Byłem z niego zadowolony. Bardzo się cieszył . Bardzo tez kochał Alex i naprawde nie chciał jej stracić. 
*Martyna*
Wstałyśmy rano.Obejrzałyśmy poranną gazetę tak jak prosiła Al.Były tam zdjęcia jej z Harry'm. Spytałam się przyjaciółki z zaciekawieniem:
-Co tam się wczoraj działo?
-Em.. -zaczęła nieśmiało-Bo ten... No wiesz..całowaliśmy się...
-Że kto?!- spytałam wypluwając sok i żałując że wogóle zaczęłam go pić w tym momencie.
Alex się zaśmiała i powiedziała:
-No ja z...Harrym..!
-Co?Jak?Gdzie?Opowiadaj!- powiedziałam z zaciekawieniem.
-Mówisz jak dziewczynka milion pytań do..- rzekła z rozbawieniem.
-Oj dobra dobra nie wykręcaj sie mi tutaj.Gadaj ze szczegółami proszz.- powiedziałam.
Po czym Alex zaczęła mi opowiadać o POCAŁUNKU Z HARRYM!.

-A ty.. Jak tam z Louisem?!- krzyknęła po tym jak skończyła.
-E... no tylko gadaliśmy . Powiem ci że przy nim czuje się cudownie.
-No ale nic?! Tak zupełnie nic?!- spytała zawiedziona przyjaciółka.
No.. gdy już mnie miał całować to weszli chłopaki i tak jakoś...- powiedziałam zawstydzona.
-Może zaprosiłybyśmy Harry'ego , Louisa i wogóle chłopaków na seans horrorów?!Tak na całą noc?!.- zaproponowała Al.
-O! Doskonały pomysł. Dzwoń do Hazzy i zaproś jego i Lou.

Po chwili wyjęła telefon. Harry odebrał po pierwszym sygnale.
*ROZMOWA AL-HARRY*
- Hej mała. Stęskniłaś się?-zapytał słodko z rozbawieniem w głosie.
Alex roześmiała się w odpowiedzi.
-Chciałam was z Martyną zaprosić na seans horrorów na całą noc.Was w sensie wszystkich chłopaków. Niech Niall, Zayn i Liam wezmą dziewczyny.
-A ja nie moge ?-zapytał śmiejąc się.
-Jasne że możesz ale.. myślałam, że...- ciągnęła niepewnie All.
-Żartowałem głuptasie- powiedział słodko się śmiejąc-Jasne że  przyjdziemy, a o której?
-O 19.-odparła Alex śmiejąc się .
- OK. To do zobaczenia . Pa-powiedział rozłączając się.

-I...- powiedziałam.
-Przyjdą- odparła.

Zaczęłyśmy przygotowywać seans. Włączyłam MTV, żeby nam sie lepiej pracowało. Wlasnie leciało "One Thing" One Direction.Przysiadłam na chwile z Alex.
-Zobacz.. oni to kochają..-szepnęła wpatrzona w telewizor Al.
-No.. i sa niesamowici w tym co robią..- oderwałyśmy sie od ekranu i zaczęliśmy przygotowywać dalej.

Było już 19.50, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-All..Otwórz!...-Krzyknęłam ze swojego pokoju .
-Okkk!- odkrzyknęła zbiegając po schodach.
Po chwili usłyszałam głosy witających się chłopaków i przedstawiających swoje dziewczyny.
Przeczesywałam jeszcze swoje blond włosy, gdy nagle ktoś złapał mnie w pasie.Był to Louis. Odwróciłam się , po czym zdałam sobie sprawe , że to był błąd ponieważ byliśmy bardzo blisko siebie. Przybliżył się jeszcze bardziej do mnie. Spojrzałam w jego oczy.On natomiast spojrzał mi na usta. Chciała, się odsunąć, ale nie miałam możliwości , ponieważ po pierwsze był on ode mnie wyższy i silniejszy, po drugie stałam plecami dotykając ściany. Położył jedną ręke na ścianie obok mojej głowy i zaczął się przybliżać. Musnął delikatnie moje usta i lekko wsunął język .Na początku był to delikatny całus. Następnie przerodził się w bardzo namiętny pocałunek. Zaczął muskać opuszkami palcy moje plecy i ramię. Nie chciałam być mu dłużna i wsunęłam mu ręce pod bluzkę. Zaczęłam dotykać delikatnie jego tors.
-Louis miałeś ją zawołać a nie całować . - powiedziała nagle Alex jak sie ode mnie oderwał.
Zdałam sobie sprawe że stoi tu od dłuższej chwili.
Zawstydzeni zeszliśmy na dół. Alex cały czas sie na mnie patrzyła uśmiechając się.
-Co?!- spytałam.
-Nic, nic!- powiedziała moja koleżanka i zaczęła chichotać.

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 5:)

Po jakiś 10 minutach zasnęłam.
*Louis*
-Stary co tam się działo wczoraj?!- Powiedziałem przeglądając poranną gazetę w której było mnóstwo zdjęć Harry'ego z Al.
Na jednym z nich szli przytuleni, na drugim szli śmiejąc sie , na trzecim jak Harry wchodzi do domu Al, na kolejnym jak całują sie na balkonie.
Najbardziej zaciekawiło mnie to ostatnie ;p
-Em.. no nic ... dobra.. na poczatku szliśmy i Al było zimno dałem jej swoja bluze i sie do nie przytuliłem żeby ja ogrzać . Nadbiegły fanki i powiedziałem do nich żeby dały nam spokój bo jestem z dziewczyną. Jak poszły sobie zauważyłem jakiegoś paparazzi , który robił nam zdjęcia.
Al zaprosiła mnie do domu i zaczeliśmy gadać i wgl. Wyszliśmy na balkon i ja stanąłem za nią . Ona się odwróciła . Byliśmy naprawde blisko. Odsunęła mnie na początku ale ja nie mogłem się powstrzymać i ją pocałowałem. Nagle jakiś nachalny paparazzi nie dawał nam spokoju tylko robił foty wiec weszliśmy do domu i zasłoniłem żaluzje. Znowu się zaczeliśmy całowac tylko namiętnie i wgl ...-powiedział speszony chłopak jak byliśmy sami.
-OOO bracie czyli masz juz za sobą ten pierwszy krok..-powiedziałem z zadowoleniem.
-Taaa.. musze ci coś powiedzieć... Alex mi się bardzo podoba . Zakochałem się w niej.. Ugh....Nie wiem co mam robić...boje się że wszystko zepsuje..
-Nie martw sie Harry . Jesteś cudownym chłopakiem i cos mi się wydaje ,ze ty tez sie jej podobasz.- powiedziałem.
Harry'emu wyraźnie sie poprawił humor. Zeszliśmy do chłopaków
Na dole obwieściłem:
-Nasz Harruś się wczoraj....- nie dokończyłem bo Harry zasłonił mi ręka usta.wyrwałem się i powiedziałałem - się całował z All!- po czym Harry sie speszył.Podałem im gazete ze zdjęciami.
-Teraz Alex będzie sie musiała przyzwyczaić.
Popatrzyłem na Harry'ego wpatrującego się  z uśmiechem w nagłówek:
HARRY STYLES MA NOWA DZIEWCZYNĘ! PIERWSZA RANDKA A ONI JUŻ SIE CAŁOWALI!
Poczułem , że mój "młodszy braciszek" dorasta i zrobiło mi się miło. Jak patrzyłem w gazete na ich zdjęcia to czułem że Harry jest szczęśliwy i ze dobrze wybrał.

Nagle usłyszeliśmy dźwięk SMS-a .
-To od Alex -powiedział rozpromieniony Hazza.
-No czytaj!- nakazałem
*TREŚĆ SMS-A*
Hej Harry<3 Widziałeś może już dzisiejsza gazetę? !:)
Harry szybko odpisał:
Takk.. heh fajnie tu wyszlismy ;p
*ODPOWIEDŹ*
Nom słodko <3 AAA i włącz Tv  na (tu podała program)
Harry:
A co tam jest?:)
Alex:
Nie co ale kto! my ;p haha szybko sie wieści roznoszą haha.:)Musze juże lecieć papa<3


 Byłem z niego zadowolony. Bardzo się cieszył . Bardzo tez kochał Alex i naprawde nie chciał jej stracić.

Rozdział 4:)

-Masz ją odprowadzić Lou.- powiedziała do chłopaka po czym sama poszłą z Harrym. 


*Alex*
Wyszłam z Harrym z jego domu. Postanowiłam że już pójdę bo  nie miałam zbytnio ochoty na imprezy.
Gdy wyszliśmy Harry spojrzał na mnie.
-Co? -spytałam po czym chłopak się roześmiał.
-Nic.
Zrobiło mi się być zimno, wiec potarłam dłońmi swoje nagie ramiona. Oczywiście jak zwykle nie pomyślałam o żadnej bluzie ani nic.Nagle Harry popatrzył sie na mnie  po czym zdjął swoją bluze i podał mi ją.
-Masz . widze że jest ci zimno a Martyna mnie zabije jak sie przeziębisz -powiedział uśmiechając się szeroko.
Bez żadnych protestów wzięłam i założyłam bluzę gdyż było mi naprawde zimno.
Po chwili Harry sie przysunął i objął mnie ramieniem.Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem a on odpowiedział szybko:
-Tylko cie ogrzewam bo trzęsiesz się z zimna. Powiem ci że jesteś zmarźluchem.
Nic na to nie odpowiedziałam.
Szliśmy tak w milczeniu  gdy nagle Harry się spiął.
Rozejrzałam się wokoło i zobaczyłam nadciągające fanki.
-Przytul się do mnie.- powiedział chłopak
-Co?!
-Przytul się! mam plan.- powiedział z uśmiechem.
Zrobiłam co kazał.Po chwli pobiegły do nas fanki przekrzykując się jedna przez drugą żeby Harry dał im autograf i wogule.
-Dziewczyny!-krzyknął loczek- Posłuchajcie. Jestem teraz z dziewczyną. Chciałbym z nią spędzić miło czas w spokoju.-powiedział naciskając na słowo spokój- Wiec prosze was dajcie nam go . Następnym razem jak sie spotkamy będę cały wasz!-kontynuował chłopak.
-Na pewno?! Obiecujesz?-Spytała jedna.
-Tak na pewno- odpowiedział Harry.
Jak szybko sie pojawiły tak szybko znikły.
Nagle Harry zaczął chichotać.
-Co się stało?- spytałam zdezorientowana.
-Coś czuje że będziemy jutro w gazecie.
-Czemu?-spytałam.
-Bo od kilku minut jeden z paparazzi robi nam zdjęcia.Czy on naprawde sądzi że tego nie widać?-powiedział z rozbawieniem w głosie.
Nie odpowiedziałam , bo stwierdziłam że to było pytanie retoryczne.
Szliśmy kawałek w milczeniu gdy nagle zadałam pytanie które mnie strasznie korciło.
-Od kiedy jestem twoją dziewczyną?-spytałam  z rozbawieniem.
-Od jakiś 10 minut - powiedział śmiejac sie słodko Harry.
Po chwili obydwoje wybuchlismy nieopanowanym śmiechem.Wszyscy się za nami oglądali. W końcu to niecodzienny widok. Jedna śmiejąca sie wariatka idaca pod ręke z znaną gwiazdą tak samo rżącą sie jak ona.Dopiero wtedy uświadomiłam sobie ze przez cały czas idziemy przytuleni.Szybko sie odsunęlam.
Harry spojrzał na mnie smutno.Ja w odpowiedzi uśmiechnęłam sie delikatnie a on odpowiedział tym samym.
W końcu doszliśmy do domu.
-Może wejdziesz?
-Z chęcią-odpowiedział- Nie bardzo chce wracać tam sam teraz.
Usmiechnęłam sie otwierając drzwi.
-Witamy w naszych skromnych progach- powiedziałam tonem damy dworu po czym wydało mi się to dość zabawne bo ta willa wcale nie wyglądała jak "skromne progi" tylko była urządzona w nowoczesne meble i urządzenia.
-Dziekuje jaśnie pani- powiedział Harry po czym się roześmialiśmy.
Uwielbiam jak on sie śmiał. Jego oczy wtedy pałały radością i pokazywał wtedy cały szereg swoich prostych śnieżnobiałych ząbków. Poza tym miał cudowne dołeczki, które dawały wrażenie słodkiego małego chłopca.
Weszliśmy do środka.
-Napijesz się czegoś? Soku, kawy, herbaty?
-Z chęcia napił bym się soku pomarańczowego jeśli masz.
- Pewnie że mam to mój ulubiony.-powiedziałam idąc do kuchni i zostawiając swojego gościa w salonie.
Po chwili przyniosłam dwie szklanki świeżego soku z pomarańczy.
-Prosze- powiedziałam podając szklanke Harry'emu.
-Dzięki.- odparł odbierając ją.
-Może oprowadzić cię po domu?-spytałam
-Jasne chetnie.- powiedział i znowu sie uśmiechnął.
Staliśmy tak przez chwilę wpatrując sie w siebie i szczerząc się nawzajem.
-Em...chodźmy- wydukałam odrywając wzrok od jego prześlicznych zielonych oczu.
-Tak..- powiedział speszony tak jak ja chłopak.
poszliśmy zwiedzać dom.Na początku dół. Pokazałam mu kuchnię , salon, pokój muzyczny w którym było pianino, gitary, perkusja itp.Następnie poszliśmy na góre. Pokazałam mu łazienke, pokój Martyny po czym udaliśmy się do mojego pokoju.
Usiałam na łóżku, które uwielbiałam za swą miękkość .Harry usiadł koło mnie.
-Może przyniosę coś do jedzenia ,czy coś?- po czy udałam się na dół przygotować jakieś przekąski.
Przyniosłam truskawki, ciastka i winogrona.
Postawiłam wszystko na biurku po czym wzięłam winogrona.Usiadłam na łóżku i do Harry'ego:
-Złap do buzi - powiedziałam śmiejąc sie po czym rzuciłam w jego strone winogrono.
Złapał od razu natepnie on tak samo rzucił i tez złapałam.Przez jakieś pół godziny "bawiliśmy się " w tą zabawę.
Jak skończyło sie winogrono wstalam i wyszłam na balkon.Harry poszedł za mną.Stanęłam przy barierce wdychając świeże powietrze.Nagle szepnął mi do ucha:
-Ślicznie tu...
Spostrzegam sie że stanął za mną opierając ręce o barierki tak że staliśmy przytuleni.
Odwróciłam się . Teraz stałam przodem do niego i byliśmy bardzo blisko siebie. Za blisko.Przerażona odsunęłam go lekko rękami. Nie protestował tylko spojrzał na mnie z leciutkim smutkiem w oczach.
Po chwili przysunął się do mnie i jego usta były pace centymetrów od moich.Nie wiedzieć czemu nie miałam siły go odepchnąć , choć wiedziałam że zrobiłabym to bez trudu.Musnał moje usta delikatnie , a ja sie poddałam. Nagle zobaczyłam jakiś błysk. Harry odsunął się odemnie , złapal za ręke i wciagnął do środka. Gdy zamykał balkon zobaczyłam paparazzi czających się za ogrodzeniem. Zasonił żaluzje i powiedział:
-Nie mam wogule prywatności - po czym znowu sie do mnie przybliżył.
Już miałam go odepchnąć gdy spojrzałam w jego zielone oczy i popłynełam. Znów musnął delikatnie moje usta. Podobało mi się ,ze byl taki delikatny i subtelny, a nie od razu wpychał mi język w usta tak jak to niektórzy. Co prawda nigdy sie nie całowałam , ale z opowiadań koleżanek słyszałam , ze niektórzy chłopcy od razy wpychają jęzor w gardło , co było dość denerwujące.
Po chwili znów mnie pocałował tylko troche bardziej namiętnie. Wsunął deliaktnie język w moje usta i zaczęliśmy się namietnie całować. To byl mój pierwszy pocałunek i chyba najpiekniejsza chwila w moim życiu. Położył ręce na moich biodrach  a ja zawiesiłam mu swoje na szyje.Całowaliśmy się przez dobre 2 minuty . Po czym oderwał się odemnie i z iskierką w oczach powiedział cicho:
-Wow.. to było niesamowite..
Po chwili znowu zaczął mnie całować , ale tym razem wlożył mi ręce pod bluzke, tylko że z tyłu i błądził rękoma po moich plecach. Czułam przyjemne dreszcze. Całowaliśmy sie  tak chwile gdy nagle przerwał nam odgłos otwieranych drzwi w zamku.Oderwałam się od niego i powiedziałam z wielkimi oczami:
-Louis i Martyna.
Szybko zaczęliśmy poprawiać się , żeby się nie zdradzić. I tak później jej o tym opowiem ,ale tak troche głupio teraz.Zbiegliśmy na dół . Gdy drzwi się otworzyly Louis zrobił wielkie oczy.Spoglądal się to na mnie to na Harry'ego.Pomyślałam "Kurcze czy to aż tak widać?!"
-Em.. Harry? Al? Co tu sie działo.Wyglądacie jakbyście coś przeskrobali.- spytał z rozbawieniem Lou.
- Nie interesuj sie Lou!- powiedział zawstydzony Harry.
-Ooookkkk!- powiedział przeciągając litery Lou.
Martyna i ja zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra Harry ja ide. Idziesz?-spytal Lou.
-Tak ja tez sie zbieram - powiedział Harry i dodał - Pa pa Martyna . Pa Al. - powiedział podchodząc do mnie i całując mnie w policzek.
Zarumieniłam się ,a  on jak zwykle powiedział :
-Ty naprawde słodko się rumienisz - z uśmiechem na twarzy.
Pożegnałysmy się z nimi.
Jak wyszli to Martyna zaczęła wrzeszczeć:
-Co tu się stało?! Musisz mi powiedzieć ze szczegółami.
- Ok.. ale może nie teraz .. ok? bo jestem zmeczona po dzisiejszym dniu.-powiedziałam wchodząc na góre-A właśnie pamiętaj żeby kupić jutrzejsza gazete- dodałam ze śmiechem.
Weszłam na góre zamknęlam pokój i rzuciłam sie na łóżko.
Rozmyślałam o dzisiejszym wydarzeniu i o tym że jestem zbyt zmęczona na kąpiel i że wykąpie się rano.
Po jakiś 10 minutach zasnęłam.
----------------
Taki troche dziwny i zboczony wyszedł haha. Zostawiajcie komentarze czy wam sie podoba czy nie ;p
I napiszcie , czy chcecie żebym opisywała sceny takie jak ta z pocałunkiem czy nie .
Dzięki ze czytacie moje wypociny . xoxoxoxo
<3

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 3:)


Stałem i patrzyłem tak za nią dopóki nie zamknęła drzwi domu. 

*Martyna*
Spałam sobie smacznie w swoim nowym pokoju zmęczona po podróży, gdy nagle obudziło mnie trzaskanie drzwiami.Zerwałam się szybko i usłyszałam głos Al.
-Martyna!Martyna szybko! musze ci coś powiedzieć !aaaa! szybko!
Zbiegłam na dół wystraszona.
-Co sie stało?! czego tak wrzeszczysz?!-spytałam ze śmiechem
-Nie zgadniesz co sie stało!- krzyczała dalej przyjaciółka.
- No nie zgadne . Jasnowidz nie jestem. Mów!- powiedziałam z sarkazmem.
-Poznałam kogoś! A tym kimś jest...werble ...Harry Styles!aaaa!-krzyczała podekscytowana dziewczyna.
Moja koleżanka zaczęła mi opowiadać całe wydarzenie ze szczegółami wydarzenie jakie zaszło przed chwilą w roli głównej z nikim innym jak Harry Styles z zespołu 1D!
Byłam w szoku  gdy nagle naszą rozmowe( jeśli można tak nazwać wykrzykiwanie rozemocjonowanej przyjaciółki wydarzeń).
Podeszła do drzwi i pisknęła.
-Martyna to on! aa! poczekaj prosze cie tylko nie piszcz ani nie rób głupich rzeczy , bo wyjdziemy na idiotki.-powiedziała ze śmiechem koleżanka otwierając powoli drzwi.
-Hej to znowu ja -powiedział Harry uśmiechając sie słodko do Al-zostawiłaś coś jeszcze.
I wyjął z kieszeni kartke z "notatnika" Alex.
-Dzięki- powiedziała niepewnie Al.- To moja przyjaciółka Martyna.- po czym ręką wskazała na mnie .
-Jejciu nigdy nie spotkałam żadnej sławnej osoby- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Dopiero po kilku sekundach uświadomiłam sobie co palnęłam.
Harry zaczął sie śmiać wraz ze mną i moją koleżanką.
-Może wejdziesz - zaproponowała moja koleżanka.
-Niestety nie tym razem -powiedział uśmiechając się chłopak-pewnie kumple się juz martwią.
- Ok.. no trudno następnym razem.-powiedziała Al.
-Właśnie. Nie zechciałybyście dzisiaj przyjść do nas na ognisko. -powiedział wracając się pod drzwi chłopak.-będzie kilku znajomych i chłopaki.To jak? Wpadniecie?-spytał loczek.
- Z chęcią -odpowiedziałyśmy równocześnie z Alex po czym się zaśmiałyśmy.
-To do zobaczenia o 19.00-odparł chłopak na odchodne.


Gdy Harry wyszedł razem z Al pobiegłyśmy na góre się szykować bo była 18.00.
Ubrałam się w rurki i ulubioną bluzkę w czarno-białe paski.
Moja współlokatorka założyła również rurki i czarną bluzkę z czerwoną koszulą zawiniętą po łokcie.
do tego każda założyła czarne Conversy za kostkę.
*Impreza*
Wyszłyśmy z domu równo o 19.00.
Dom Harry'ego był niedaleko więc pare minut po 19 byłysmy na miejscu. Otworzył nam Harry . Przywitał się z nami i zaprosił do środka.
W środku stał Louis. Harry przedstawił nas pzryjacielowii.Moje serce zaczęło bić  mocniej i szybciej.
Patrzył mi się w oczy. Przez chwile nie było nikogo , tylko on i ja.
Nagle Harold powiedział:
-Lou. Co ty sie tak patrzysz na Martyne .Coś się kroi?- zapytał z rozbawieniem w głosie Harry.
Louis ze mną się zarumienił i szturchnął łokciem Harry'ego.
-Dobra gołąbeczki damy wam czas na poznanie sie - powiedział ciągnąc moją przyjaciółke na ogród.-Tylko nie narozrabiać i tu bo mnie mama zatłucze -dodał ze śmiechem Harry za co dostał w głowe od Lou.
Po chwili zostalismy sami.
-Hej.. -powiedziałam niepewnie.
-Hej- odparł uśmiechając się słodko chłopak.
-Idziemy na ogórd?-spytał Lou.
-Jasne- odpowiedziałam kierując sie w strone drzwi za którymi znikli Al i Harry.
-O są nasze gołąbeczki powiedział Nialler po czym wstał i podał mi ręke - Jestem Niall jaśnie pani.
-Martyna- odparłam z uśmiechem.
-Liam!- krzyknął z końca podwórka po czym podbiegł i sie do mnie przytulił.
-Zayn- powiedział nastepny po czym jak pozostali się przytulił.

Wszyscy usiedli wookoła ogniska. Po chwili wszyscy dobrali sie w pary i rozmawiali.Do mnie przysiadł sie nikt inny jak Lou.

Za chwile moja przyjaciółka podeszła do mnie mówiąc że sie zbiera.
-Masz ją odprowadzić Lou.- powiedziała do chłopaka po czym sama poszłą z Harrym.

sobota, 17 marca 2012

Rodział 2

Obejrzałam się tylko ukradkiem. Nadal tam stał patrząc się ta mnie swoimi cudownymi zielonymi oczkami z uśmiechem na twarzy. 




*Oczami Harry'ego*
Siedziałem w domu z Louisem i chłopakami. Jak zwykle zaczęli pajacować. Ja nie miałem jakoś na to ochoty. Wyszedłem z domu oznajmiając chłopakom , że ide sie przejść. Nie zastanawiając się gdzie ide szedłem prosto przed siebie patrząc w swój telefon .Postanowiłem  sprawdzić tweeta.
Nie było nic nowego. Znowu jakies fanki do mnie piszą ze mnie kochają i wogule.Denerwowało mnie to że kochają mnie za to że jestem Harry Styles a nie za moja prawdziwą osobowość.
Szedłem dalej przed siebie sprawdzając tweety innych gdy nagle na kogoś wpadłem. Była to piękna brunetka z ciemnobrązowymi dużymi oczami. Dziewczyna wylądowała na mnie . Wyglądało to pewnie dość dziwnie jakby to ktoś obserwował z boku. rozejrzałem sie , czy nie ma paparazzi. Całe szczęście nie było po nich śladu.Dziewczyna szybką sie podniosła i zaczęła mnie przepraszać. Ja też ją przeprosiłem w końcu byłem współwinny bo tez sie zająłem telefonem a nie tym czy ktoś przede mną idzie.Wszystkie notatki jakie trzymała wylądowały na ziemi . Zacząłem je zbierać , gdy nagle dziewczyna sie na mnie spojrzała z wyraźnym zdziwieniem. Chyba mnie poznała ;/ trudno. Pomogłem jej wstac i powiedziałem :
-Jestem Harry Styles..
-Wiem kim jestes..- powiedziała szeptem i dodała po chwili- ja .. jestem.. Al. To znaczy Alex.
Zacząłem z nią rozmawiać, gdy nagle powiedziała że musi już iść. Spytałem , czy spotkamy sie jeszcze, a ona odpowiedziała że chyba tak  i pokazała dom w którym mieszka. Okazało się że to 2 domy dalej. Na koniec pocałowałem ja w policzek. Sam nie wiem czemu. Gdy z nia byłem i rozmawiałem czułem sie tak ... miło . Ta dziewczyna wywoływała na mojej twarzy uśmiech . Lecz dziewczyna sie słodko zarumieniła i uciekła. Stałem i patrzyłem tak za nią dopóki nie zamknęła drzwi domu.


Rozdział 1:)

-Jedziemy do Londynu!aaaa!-krzuknełam


  Wylatywałyśmy jutro.Leciałyśmy tam na początek na całe wakacje. Domek w którym miałyśmy mieszkać był nasz i tylko nasz. Nasi rodzice go nam kupili razem. 

Zaczęłam się pakować.Zabrałam se sobą cały swój pokój oprócz mebli.<haha> Dziwiłam się sama sobie jak zmieściłam to wszystko. Podeszłam do gitary i zaczęłam sobie grac , gdzy nagle przyszła moja mama.
-Wiesz co kochanie trzymaj się tam i dbaj o siebie:)
Nic nie odpowiedziałam tylko sie przytuliłam do niej. Nie mogłam uwierzyć ze wyjeżdżam tak daleko bez niej. 
Gdy mama wyszła postanowiłam poszukać Erika partnera mojej rodzicielki.Znalazłam go na kanapie w dużym pokoju siedział i oglądał TV.Podeszłam do niego i powiedziałam:
-Erik.. możemy pogadać?
Nie potrafiłam do niego mówić tato , ale on wiedział ze jest mi ciężko po stracie ojca i traktowaliśmy się jak przyjaciół.
-Jasne . Siadaj mała.
Uśmiechnęłam sie i usiadłam obok.
- Obiecaj mi ze będziesz dbał  mamę i o siebie jak mnie nie będzie.
-Obiecuje. Będe przy niej zawsze .- powiedział uśmiechając się
- Dzięki. będe tęsknić za wami.. i będe do was dzwonić..- powiedziałam powstrzymując łzy.
Mój "ojczym -przyjaciel " nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie i pogłaskał po głowe tak jak to robi mój tata za dawnych lat .Wtuliłam sie w niego.


Było juz późno więc poszłam się położyć.Umyłam się  i rzuciłam na moje wygodne łóżko.
Nie wiedziałam nawet kiedy usnęłam.

*NASTEPNEGO DNIA*
Obudziłam się wcześnie . Nie mogłam spać bo myślałam o wyjeździe .Gdy otworzyłam oczy leżałam chwilę w milczeniu oglądając się dookoła po moim kochanym pokoiku.

Zakrecila mi się w oku łza ale ja powstrzymałam.
W końcu się podniosłam i wyszykowałam. Ubrałam się w swoją ulubioną czarna bokserkę z czerwonymi ustami , czerwone rurki i czarne conversy.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam a to moja przyjaciółka. Weszłyśmy  do domu gadając o tym jak będzie cudownie.
Poszłam na góre sprawdzić czy wszystko wzięłam i wyruszyłyśmy na lotnisko.
Gdy dotarliśmy na miejsce nie obyło się bez łez mamy  po czym weszłyśmy z Martyna do samolotu. Ja i Martyna na szczęście znamy perfekt język angielski , i bez trudu dogadałyśmy się z każdym.
Podczas lotu wszyscy usnęli tylko nie ja . Włożyłam w uszy słuchawki i zaczęłam lecieć muzyka. Leciało nic innego jak What Make Your Beautiful. 
Gdy już byliśmy nad Londynem krzyknęłam:
-Martyna patrz jak tu pieknie!
Moja przyjaciółka przyznała mi rację .Po wylądowaniu na lotnisku w Londynie szukałyśmy pana z tabliczka FOX & KOSOWSKA
Znalazłyśmy go od razu.
Pan zawiózł nad do naszego  domku. Domek to zbyt małe określenie to była willa. Byłyśmy pod wrażeniem.Wpadłyśmy do domu i wypakowałyśmy się.
Moja koleżanka była zmęczona więc sie położyła.Ja natomiast  poszłam na spacer się przejść.
Gdy wychodziłam złapałam tylko swój aparat i notatnik z piosenkami i różnymi zapiskami.
Wybiegłam z domu  i rozejrzałam sie dookoła. Namierzyłam swoim wzrokiem znajomy mi park w którym zawsze sie bawiłam z mamą. zaczęłam iśc w tamta strone zaglądając w swoje notatnik gdy nagle na kogoś wpadłam. Wszystkie kartki sie wysypały a ja zaczęłam przepraszać osobnika.On bo to był chłopak poznałam to po męskim głosie zaczął mnie przepraszać i mówił że jest rozkojarzony ostatnio i wogule. Zaczął pomagać mi zbierać kartki . W tym momencie podniosłam wzrok i zobaczyłam Harry'ego Stylesa.
Zatkało mnie ! Nie wiedziałam co powiedzieć. Gdy zobaczy jak sie na niego patrze spytał: 
-Coś się stało? 
-Em.. nie.. nie.. nic..-wydukałam
Wtedy on sie słodko uśmiechnął i wyciągnął ręke pomagając mi wstać i powiedział:
-Jestem Harry Styles
-Wiem kim jesteś-powiedziałam prawie szeptem i dodałam - a... ja .. jestem Al.. to znaczy Alex Fox.
-Miło mi poznać tak piękną dziewczynę jak ty powiedział pokazując szereg swoich prostych ząbków i dwa słodkie dołeczki.
nagle podniósł z ziemi kartke z moją piosenką napisaną pare dni temu.
-Ty to pisałaś?-spytał się z niedowierzaniem
-Tak.. ja.. wiem ze jakieś bzdury i wogule ale .. tak wyrażam uczucia..
-żartujesz?! to jest naprawdę dobre/
Zarumieniłam się.
Spojrzałam w jego piękne zielone oczy . Patrzył na mnie z radością w oczach.
-Musze już lecieć..-powiedziałam cała w rumieńcach.
-A spotkamy się jeszcze?-spytał z nadzieją w głosie
-Tak chetnie.. wiesz mieszkam tu niedaleko-wskazałam ręką dom.
-Ok niemoge się doczekać .
-Ja też..-dodałam niepewnie
Uśmiechnął się i niepewnie zbliżył sie do mnie . Musnął swoimi ustami mój policzek .
- Naprawde już lece - wydukałam strzelając buraka.
Po czym odeszłam speszona w strone domu i zrezygnowałam ze spaceru.
Obejrzałam się tylko ukradkiem. Nadal tam stał patrząc się ta mnie swoimi cudownymi zielonymi oczkami z uśmiechem na twarzy.

Prolog

Prolog:)
 Wróciłam własnie ze szkoły. Gdy weszłam do domu rzuciłam plecak na krzesło i zobaczyłam karteczke leżącą na stole.
Wróce późno nie czekaj na mnie . Poszłam z Erikiem na kolacje . W lodówce masz spaghetti . Kocham Cię . Mama<3
Przewróciłam oczami. Nie tolerowałam za bardzo tego "Erika" . Tęskniłam za tatą. Co prawda  minęło 10 lat od jego śmerci ale nadal nie mogłam się do ońca pozbierać. Wyjęłam spaghetti z lodówki i wrzuciłam pospiesznie do garnka. Gdy bylo gotowe usiadłam do stołu i zjadłam. Cieszyłam się gdyż jutro był koniec roku szkolnego. Zmyłam po sobie i poszłam na góre. Rzuciłam się na łóżko zamykając oczy gdzy nagle dostałam SMS-a od Martyny:
*Hej skarbie;* mogę do Ciebie wpaść?
Odpisałam jej szybko:
*Jasne pewnie. przecież wiesz że jesteś u mnie mile widziana.Zresztą i tak znowu mama poszła z tym Erikiem.. ;c
Ona na to:
Ok już lece do ciebie i nie martw sie twoja mam chce sobie ułożyć od nowa życie nie może przecież żyć w ciągłej żałobie..
Westchnęłam i położyłam telefon na szafce obok łóżka. Położyłam głowe w poduszkę i spojrzałam na zdjęcie taty stojące na szafce. Popłynęła mi jedna łza ale szybko ją wytarłam i powiedziałam do siebie:
-Nie łam sie musisz być silna. Tata nie chciałby żebyś płakała. Zawsze kochał jak sie uśmiechałaś.
Po czym się uśmiechnęłam
Moje rozmyślania przerwała seria przeciągłych dzwonków . Domyśliłam się że to ta wariatka Martyna.
Zbiegłam szybko po schodach. Otworzyłam drzwi i nagle moja kochana przyjaciółka rzuciła sie na mnie przytulając.( ona tak zawsze robiła, nie pomyślcie że jest jakaś chora czy coś po prostu my sie kochamy jak siostry ).
-Ej starczy bo mnie udusisz - powiedziałam śmiejąc się.
-O.. nie nie tego bym nie chciała-powiedziała ze śmiechem.
Zaczęłyśmy się śmiać. Trwało to dobre 10 minut haha.

Weszłyśmy do salonu. Włączyłam telewizor.
-Może jakiś film co?-zaproponowałam
-Jasne z chęcią.Najlepiej horror!- moja przyjaciółka odkrzyknęła tak że mało nie ogłuchłam.
Zaczełam się śmiać.Wiedziałam że będzie chciała włączyć horror, ponieważ uwielbiała je. Potem zawsze mnie nimi straszyła. 
 Poszłam zrobić do kuchni pop-corn a ona w tym czasie włączała film.
Tak minął nam cały wieczór.
*NASTĘPNY DZIEŃ*
Wstałyśmy o 8.00 bo o 9.00 miałyśmy zakończenie roku w szkole. Wyszykowałyśmy się w miarę szybko.
Ja ubrałam się w czarne rurki i białą zwiewną bluzkę , natomiast moja przyjaciółka założyła wcześniej przygotowana sukienkę przed kolana. U góry była dopasowana a od pasa spadała w zwiewne fale.

 Biegiem poszłyśmy do szkoły. Wszyscy byli odświętnie ubrani w eleganckie stroje. Niektórzy wyglądali komicznie. Przez cała ceremonie chciało mi się śmiać .
Wreszcie nadeszła kolej na mnie.
- Aleksandra Fox.
Podeszłam do dyrektorki, która wręczała dyplomy. Nie byłam prymuską ale w tym roku bardzo sie postarałam.
-Gratulacje. Zdobyłaś bardzo dobre wyniki w tym roku szkolnym.
Po czym podała mi reke w geście gratulacji. Skiknęłam tylko  lekko i wróciłam na miejsce z uśmiechem na twarzy.
Nadeszła kolej mojej przyjaciółki.Była ona osoba , której nauka nie sprawiała problemu.Więc byłam pewna jej świadectwa.
-Martyna Kosowska.
Podbiegła do dyrektorki płynnym ruchem.
-Gratulacje . Jak co roku otrzymała pani doskonałe wyniki w szkole.
Koleżanka zrobiła lekki ukłon głowa i wróciła na miejsce.

Po wszystkim wróciłyśmy każda do swoich domów.
Już z kilku metrów widziałam mamę stojącą z niecierpliwością na ganku.Po chwili zaczęła mi machać.
Gdy do niej doszłam powiedziała z nadzieją w głosie:
-I jak poszło?
-Dobrze.... a nawet bardzo dobrze.-powiedziałam podając jej świadectwo.
Patrzyła na nie z wyraźnie miłym zaskoczeniem.
Po chwili mnie uściskała.
- Mam dla ciebie niespodziankę..-powiedziała z radością w głosie.
-Jaką? - spytałam z zastanawiającą mina gdyż nie przepadałam za niespodziankami.
Mama zaprowadziła mnie do dużego pokoju.
-Jedziesz z Martyna do Londynu!- krzyknęła podając mi dwa bilety na samolot.
Nie wiedziałam co mam zrobić. byłam taka zadowolona, że rzuciłam się jej na szyję.

Weszłam do pokoju i usłyszałam dźwięk telefonu.
Odebrałam szybko z  podekscytowaniem.
-Halo?!
-Cześć! Już wiesz?!- krzyknęła moja przyjaciółka w telefon .
- Że jedziemy do Londynu?! Tak wiem!
-Aaaa!- zaczęła krzyczeć moja koleżanka z radości.
- Jedziemy do Londynu!aaaa!- krzyknęłam.
---------------
Taki tam początek. musiałam jakoś zacząć. Mam nadzieje że się podoba.Przepraszam za ewentualne błędy ale pisze szybko i dopiero potem patrze błędy i moge coś pominąć.
Powiem wam że potem akcja się rozkręci ;p
Alex

Bohaterowie :)


Aleksandra Fox( Al lub Alex)- jest zwariowaną 17-latką.. Jak była mała jej ojciec zginął i przyjechała z Londynu do Polski z mamą. Kocha swoją przyjaciółkę Martynę. Razem nigdy się nie nudzą. Alex zawsze chciała pojechać do swojego rodzinnego Londynu.Kocha tańczyć, śpiewać i wszystko co jest związane z muzyką. Sama nauczyła się grac na gitarze. Często gra na gitarze i razem z przyjaciółka wymyślają śmieszne teksty piosenek. Lubi różne zespoły ale najbardziej przypadł jej do gustu One Direction. Po cichu pokochuje sie w jednym chłopaku z 1D . (później dowiecie się w którym ;P)


Martyna Kosowska-najlepsza przyjaciółka Alex. Traktuje ją jak siostrę. Tak jak Al jest zwariowana. Obie potrafią się śmiać godzinami. Lubi różne zespoły , ale tak jak jej przyjaciółce podoba się 1D. Bardzo ładnie śpiewa m ale jest nieśmiała i jej głos słyszała tylko Al.Często "wprasza się" do przyjaciółki na noc.Podoba się jej jeden chłopak z 1D, ale wie o tym tylko Alex. (później dowiecie się w którym). Kocha mode, i rysować, co jej zresztą dobrze idzie. Planuje iść na studia artystyczne.Chciałaby poznać wreszcie tego jedynego.

Harry Styles 
Harry Styles(Hazza)- członek zespołu One Direction.Ma 17 lat , ma czterech przyjaciół jednak Louis Tomlinson jest jego najlepszym przyjacielem.Ma cudowny głos. Jest singlem ,ale chciałby poznać dziewczynę, która będzie go kochać za to jaki jest naprawdę.Ma duże powodzenie u dziewczyn, jednak on czeka na te jedyną.

 
Louis Tomlinson(Lou)- członek zespołu One Direction. Najlepszy przyjaciel Harry'ego . Oprócz tego przyjaźni się także z pozostała czwórką chłopaków, lecz nie łączy ich tak silna więź przyjaźni jak z Harry'm.Ma 20 lat i wszystkich rozśmiesza.Uwielbia jeść marchewki, czym czasami rozśmiesza przyjaciół.Co śmieszniejsze panicznie boi się gołębi. Jest singlem . Mógłby mieć  "każdą dziewczyne , jednak czego na dziewczynę która będzie go pociągała i będzie miała TO COŚ.

 
Liam Payne(Daddy Direction)- członek zespołu One Direction. Ma 18 lat i w zespole uchodzi za "Tatusia". Jest chyba najbardziej zrównoważony z chłopaków. Przyjaźni się ze wszystkimi z zespołu, ale największa więź łączy go z Zaynem Malikiem.Boi się łyżek , czym rozśmiesza wszystkich dookoła. Z początku się wydaje nieśmiały i cichy , ale jak się go pozna bliżej odkrywa się jego prawdziwe oblicze ;). 

 
Niall Horan(Nialler)-członek zespołu One Direction.Ma słabość do jedzenia. Ma 18 lat i uwielbia się przytulać. Nie ma dziewczyny , bo czeka na tę jedyną a poza tym  nie chce zranić fanek. Uwielbia grać na gitarze. Często w domu siada i gra cokolwiek a słowa same mu płyną z ust.Przywiązuje się szybko do osób wokoło niego.

 
Zayn Malik(Mummy Direction, DJ Malik)- członek zespołu One Direction. W zespole uchodzi za tego "próżnego". Nie rozstaje się ze swoim lusterkiem. Jest dość cichym  chłopakiem. Ze wszystkimi się przyjaźni tak samo ,ale największa więź łączy jego i Liama.Chłopcy często nazywają go "mamusią zespołu " gdyż dba o wszystkich.Ma 18 lat i tak jak wszyscy nie ma dziewczyny. Boi się zranić fanek, a poza tym czeka na tę jedyna.

Koniec.

em.. ;p

Hej wszystkim Directioners!<3
Jak się domyslacie to założyłam bloga, na którym będe pisać opowiadanie o 1D<3  
Bede się starała wstawiać na bierzaco ale sami wiecie , szkoła itp.
Pozatym mam tez swoje życie prywatne i wgl ;p więc mam nadzieje ze wam się spodoba <3
Sweetheart<3Kocham was<3